Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2011, 22:05   #88
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Ten... Ktoś denerwował Eddiego bo siedzi w ich głowach i papla tak jakby byli ułomni... Może już są ułomni?

Trafili do czegoś w stylu magazynu. Szkopy zachwycały się czymś, czyli to coś musiało być albo niebezpieczne albo cholernie niebezpieczne. Dwójka aliantów zaczęła się przekradać w osłonie cienia tak blisko, aby dojrzeć co oni tam mają. Był to jakiś pancerz tylko po kiego im to? I co to w ogóle robi? Widocznie jeden z tamtych był jajogłowym i wiedział na temat tego żelastwa sporo ale przecież musiał nawijać po niemiecku. Edward spojrzał na Adama, a ten pokręcił głową. Czyli oboje nie znają niemieckiego... Super, wysłać kilkuosobowy oddział z czego większość nie zna języka, toż to śmieszne jest.
Eddy sprawdził ile ma amunicji, trzy magazynki. Ten pancerz musi wypaść z rąk szwabów za wszelką cenę. Wycelował w ich plecy i nacisnął spust. Seria skosiła wszystkich, jeden upadł, ale miał czelność wyciągnąć lugera, gdyby nie Dębski Eddy dostałby kulkę. Jak stąd wyjdą to postawi mu piwo. Ale oczywiście nie dane im było w spokoju obejrzeć zdobycz. Do pomieszczenia chyba zwala się reszta hołoty sądząc po ilości głosów jest ich niemało.
- Musimy wziąć ten pancerz, chociażby po to, by się nim zasłonić. Nie widzę innego wyjścia. Zajmij się tym, Eddy - wydał rozkaz Adam, mówiąc odpowiednio cicho, by nie zostać usłyszanym.
- Wykonuje się - mruknął Eddy, sprawdził teren i na podkurczonych nogach jak najszybciej mógł dotarł do pancerza, był zbyt ciężki więc musiał go przeciągnąć.
Po całym rumorze towarzyszącemu transportowania tego ustrojstwa Eddy spojrzał na kapitana w oczekiwaniu na dalsze instrukcje.
- Słuchaj, spróbuję włożyć na siebie to cholerstwo. Gdy będą blisko powiedz, żebym zdążył rzucić to w pizdu. - poinformował Dębski.
- Kapitanie, może ja wciągnę to na siebie? A jak to zrobi panu pranie mózgu to nikt z nas się nie wydostanie bo ja sobie nie poradzę kiedy panu to coś zrobi. - Edward nie był pewny co do decyzji szefa.
- Dopiero co otrzeźwiałem po tej scence ze skrzynką. Poza tym to ty masz sztylet. Jeśli ktoś sobie nie poradzi to ja.
Tak, ten sztylet i to zadanie, które widocznie Eddy ma zaszczyt wykonać.

No cóż, niech się dzieje co się dziać ma.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 20-06-2011 o 22:15.
Ziutek jest offline