Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2006, 08:49   #2
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nuda. Nic się nie dzieje.
Fingis wziął do ręki kawałek drewna i zaczął z braku innego zajęcia strugać kolejną figurkę dla swojego synka. Wielkiej dumy i nadziei dla starego już bądź, co bądź krasnoluda. Wyciął z drzewa już niziołka, gnoma i elfa. Zastanawiał się właśnie kogo by tu jeszcze … Gdy do jego sklepu z bronią wszedł ów człowiek. Krasnolud odłożył zajęcie i zmrużył oczy, by mu się przyjrzeć. Mężczyzna był wysoki nawet jak na człowieka i szczupły. Ubrany w strój z nie barwionej skóry, w kapeluszu o szerokim rondzie, który po chwili zdjął i położył na kontuarze. Przeczesał palcami jasne, płowe włosy i podrapał się po krótkiej brodzie. Jego niezbyt urodziwą twarz oszpecała dodatkowo pionowa blizna przechodząca po prawej stronie twarzy od czoła, aż po brodę. Człowiek w milczeniu rozejrzał się po sklepie, by w końcu spojrzeć na właściciela. Jego oczy były niesamowicie jasne. Krasnolud zawsze czuł się nieswojo, gdy je widział. Blade, błękitne, jakby nieprzytomne. Tak. Ten człowiek na „dzień dobry” nie sprawiał miłego wrażenia, ale po bliższym poznaniu nie był taki zły. Gorsze mendy tu się pojawiały, a ten dziwak przynajmniej uczciwie płacił i nigdy nie brał na kredyt. Z resztą co się dziwić. Gdyby krasnolud ciągle mieszkał sam w lesie, też by w końcu sfiksował. Fingis znał już na tyle dobrze trapera, by wiedzieć, że ten sam się pierwszy nie odezwie. Tedy skinął zdawkowo głową :
- Rotger z Malbergu Nie widziałem Cię od zeszłej jesieni. Potrzebujesz czego ? – spytał choć człowiek przychodził zawsze po to samo.
- Groty. – oznajmił przybysz niskim, cichym głosem.
- Jakie i ile ?
- Dziesięć zwykłych, pięć ościeniowych i ze trzy liściaste.

Krasnolud na chwilę zniknął pod kontuarem, by po chwili położyć na blacie towar.
Mężczyzna wziął do ręki wszystkie pociski i dokładnie je obejrzał. Niektóre nawet spróbował językiem.
- Nie bój się. Nie oszukam Cię. U mnie drogo, ale towar za to pierwsza klasa. – Fingis uśmiechnął się najmilej jak potrafił.
Traper spojrzał na niego i nie odwzajemnił uśmiechu.
- Rivia. – stwierdził tylko odsuwając od reszty trzy groty.
- Wymień. – polecił krótko.
Z nieschodzącym z ust uśmiechem krasnolud położył nowe pociski.
- Te są bez zarzutu.
- Jasne. – Rotger zbadał nowe groty jeszcze dokładniej i w końcu zadowolony zgarnął wszystkie do torby.
- Ile ? – spytał rozpoczynając najmilszą dla krasnoluda część transakcji.
- Dziesięć lintarów, dla równego rachunku.
Krasnolud bezczelnie zażądał podwójnej ceny. Co więcej wiedział, iż Rotger też o tym wie. Ale zrobił to bez skrępowania, bo temeryjczyk nigdy się nie targował. Faktycznie. Mężczyzna odmierzył monety i położył je na blacie. Już miał wychodzić, gdy do kramu wszedł ktoś jeszcze.
 
Tom Atos jest offline