Już nie mogę...
Odstawiła mopa w kąt i nie oglądając się czy wszystko jest posprzątane czy nie, ruszyła najpierw odszukac koty...
Uff, obie futrzaste kulki śpią spokojnie w nogach jej łóżka...
Więc....
Denerwujące klika minut, gdy walczyła z suszarką, by ta jak najszybciej wysuszłya niesforne sprężynki jej włosów.
Potem mechanicznie ubrała na siebie bieliznę, sztruksy, koszulkę, ciepły sweter z golfem, wełniane skarpetki.
Jeszcze buty, płaszcz, ciepły, gruby szalik, rękawiczki...
Jeszcze nie wyjęte z wewnętrznych kieszeni płaszcza dokumenty, pieniądze i komórka...
Może się coś z tego przydać....
Pchana jakąś podskórną obawą, strachem jakiego źródła nie była w stanie sama określić wybiegła na dwór.
Zimno jak nóż uderzyło ją tuż po wyjściu z klatki.
Pośpieszym ruchem naciągneła kaptur płaszcza na głowę, dziękując wszystkim bogom, że uparła się na tak ciepły i długi fason.
I...gdzie teraz....?? Rose&Fire...może...może to tylko moje przerważliwienie, pewnie siedzi tam, i jest wszystko dobrze...ale...
Nogi same niosły ją w tamtym kierunku.
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |