Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2011, 21:21   #1184
obce
 
obce's Avatar
 
Reputacja: 1 obce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputacjęobce ma wspaniałą reputację
Poczekałam, poczytałam, ciekawość zaspokoiłam, to się teraz wypowiem.

Terminy

Tammo - nie potrafię wymacać tej kwestii i nie pamiętam czy się pojawiła. Co dokładnie rozumiesz przez jeden post na miesiąc? Dwa tygodnie dla Ciebie, dwa tygodnie dla nas i tura zamknięta w przeciągu miesiąca? Czy miesiąc dla Ciebie, miesiąc dla nas i tura zamknięta w dwóch miesiącach? Czy jeszcze jakąś wariacja w tym temacie?

Google doc/czat

Cytat:
Napisał Tammo
Tak walkę, jak i konflikty socjalne da się rozwiązywać mechanicznie. I tak walka, jak i rozmowa, musi na tym cierpieć, bo mechanika zawsze będzie uproszczona. Ergo: jak komuś zależy - dialog = czat, jak nie, rzuty.
Tutaj idzie mój personalny sprzeciw. Z kilku powodów.

1. Na czacie Keiko straci cholernie wiele z siebie samej. Mogę to powiedzieć teraz i wprost, bo znam swoje ograniczenia. Piszę wolno. Lubię mieć - i potrzebuję - czas, by wybrać opcję, która jest najbardziej “Keikowata” i ubrać ją we właściwe słowa. Lubię dialogi dopracowane i rozbudowane. Rozpisałam z Tobą, Tammo, już sporo rozmów - tu i w XIIIstce Abiego - więc doskonale wiesz jak pracuję. Wiesz też co z tego wychodzi. Przez czat nigdy nie osiągnę (nie osiągnięmy) tego efektu, co będzie powodować moje chroniczne niezadowolenie. Dlatego tutaj pierwsze veto.

2. Nie chcę grać w sesję “turlankę”, a takie rozwiązanie będzie premiowało pakowanie punktów w umiejki i zdawanie się na rzuty. Szczególnie, gdy zastosuje się Twoje rozwiązanie “progów trudności”, gdzie określona wartość umiejki gwarantuje sukces na określonym poziomie trudności i nie wymaga rzutów. Wystarczy wtedy pakować punkty w strategiczne skille i mieć resztę w nosie. Szczególnie, że nawet rozpisywana rozmowa wymagać będzie rzutów (szczerość, siła woli, honor - choćby tak jak było podczas spotkania na trakcie Lwa i Keiko).

3. Rozwiązanie to będzie także premiowało wydawanie punktów na umiejki przydatne mechanicznie a nie klimatyczne i fabularnie fajne.

Widzę w tym problem. Kilka postów wcześniej napisałam o stosowaniu jednej miary dla wszystkich graczy. Jednego kryterium. Jeśli stawiamy na mechanikę i turlanie, to przestają mieć rację bytu argumenty “to jest fabularnie fajne”. Jeśli stawiamy na współczynniki i rozwiązywanie ściśle mechaniczne, to wracam do punktu, w którym muszę podnieść kwestię właśnie umiejek.

Zgodziłam sie na cięcia mechaniczne Keiko, bo przekonałeś mnie, że fabularne rozegranie tego ma potencjał, że to może być dobry kawałek historii do opowiedzenia. Zgodziłam się na brak rangi w szkole (co odebrało jej w zasadzie jedyną rzecz, w której była dobra), zgodziłam się na substytut w postaci techniki podpatrzonej w dojo Lwów (pomijam, że substytut jest niepraktyczny dla Keiko zupełnie, bo na dwóch zatrzymanych kościach przerzucić PT 20 wymaga kupy szczęścia), zgodziłam się na brak technik w kenjutsu (bo Tsuruchi sobie nie życzy), zgodziłam się na brak technik w łuku - oprócz podstawowej, którą mają wszyscy (w zasadzie nie mam pojęcie dlaczego). Pomarudziłam, poczepiałam się jak nietopyrz, ale zgodziłam się. Jeśli jednak zaczynamy turlać, to to już nie jest fabularnie fajny motyw, ale okaleczenie postaci - szczególnie na tle innych.

Dlatego właśnie jedno kryterium - albo gramy stawiając na fajność fabularną, albo gramy (gracie) stawiając na “fajność” mechaniczną. Pamiętam naszą rozmowę przez telefon na ten temat, pamiętam jak tłumaczyłeś dlaczego różnicujesz kryteria. Ale sytuacja się zmieniła i w nowym kontekście tamte ustalenia zdecydowanie straciły na atrakcyjności.

Tyle mojej opinii w tym temacie.

Skorpion

Przyznaję - przeczytałam ostatnią rozmowę Trójki z Muru w docu.

Przeczytałam i oficjalnie stwierdzam: nie chcę żeby na drodze Keiko stanął Bayushi Manji. Więcej nawet - nie chcę żeby w ogóle szwendał się w okolicach jej wątków, BNów czy lokacji do których żywię sympatię i które współtworzyłam. Nie chcę, bo jeśli tak ma wyglądać “Skorpion, którego potrzebuje drużyna”, to może warto byłoby zmienić Skorpiona. Gramy razem cztery lata, jeśli po czterech latach wspólnej gry Skorpion zachowuje się w ten sposób, a Manji nie widzi problemu to nic w przyszłości się nie zmieni.

Cynizm podpowiada, że rozwiązanie rzutów na umiejki społeczne zamiast rozmowy jest ratunkiem właśnie dla Skorpiona, który na tym polu poległ z kretesem.

I Manji - żeby nie było niedomówień.

Lubię Cię jako człowieka i jeśli zawiniesz w okolice Polski i będzie możliwość, zawsze chętnie się z Tobą spotkam, pogadam (nawet jeśli przez GG średnio nam to wychodzi), wypiję wino w pięknych okolicznościach przyrody (choć teraz cholera Cię wie, bo może jestem dla Ciebie zeszłorocznym, zgniłym listkiem (analogicznie do Wellinowskiego śniegu)). Jednak Twój Skorpion zbyt szargałby moje nerwy i psuł przyjemność z gry, żebym mogła twierdzić inaczej.

Mogłabym jako uzasadnienie zacytować jeszcze opinię Tammo z doca, z którą się zgadzam. O pluciu w twarz, judzeniu, antagonizowaniu itd. ale Abi przytoczył wystarczająco wiele.

Inną sprawą jest także to, że mamy zupełnie odmienne zdanie na temat zasad/warunków grania w pbf. Pomijam już kwestię profesjonalizmu, bo to marginalna sprawa. Ale:

Cytat:
Napisał Manji
Proszę abyś nie uginał się pod naporem bezsensownych żądań. Jeśli ktoś chce rezygnować z gry, niech rezygnuje nic na siłę. Sesja przyśpieszy, a na miejsce graczy, którzy odeszli znajdziesz szybko nowych.
W przeciwieństwie do Ciebie ja chcę grać z konkretnymi ludźmi, z konkretnymi postaciami na spotkanie z którymi czekam już od wielu lat. Dla mnie pbf to rodzaj gry zespołowej. Gramy w to >razem< i - znowu w przeciwieństwie do Ciebie - zależy mi na osobach, z którymi współpracuję. Tak samo jak zależy mi na wygranej, którą tutaj byłaby sesja aż ociekająca zajeświetnością.

Jasne, pbf to nie robota. Ale dla mnie to nie powód, żeby odwalać to na pół gwizdka. Gdybym zaczęła grać w kosza lub inną piłkę nożną też starałabym się w to wkładać możliwie wiele wysiłku. Dlaczego? Z przyjemności zabawy z innym, z szacunku dla ich wysiłku, z chęci wygrania, osiągnięcia celu. Co z tego, że mi za to nie płacą?

Problem w tym, że dla Ciebie gracze w Maskach nie stanowią jednej drużyny. Tak gracze, jak postacie. Na wygranej także Ci nie zależy.
Dlatego w tym punkcie nie dogadamy się nigdy.

A skoro już o współgraczach, to:
Wellin

Tammo, kilka postów wcześniej napisałeś, że odejście Wellina byłoby dla Ciebie porażką.

Odpisałeś mu długo, odpisałeś obrazowo wkładając mu w usta opinię na Twój temat, której przecież nie powiedział. Odpisałeś mu uprzejmym, gładkimi zdaniami, pomiędzy którymi jakoś zabrakło odpowiedzi na jedną, podstawową rzecz, o której Wellin pisze od samego początku: kwestię zmian w koncepcji Naritokiego. A przecież sam świetnie wiesz jak jest dla niego ważna. A że to jeden z głównych BNów sama jestem zainteresowana tym tematem, coby się przekonać czy to symptomatyczne nie będzie.

Cytat:
Napisał Wellin
Tutaj właśnie zatrzymuję się na chwilę i zadaję sam sobie pytanie: jak dużo czasu i klepania muszę włożyć w to aby uzyskać odpowiedź na dany problem?
I to jest sedno problemu.
W zasadzie cała Twoja odpowiedź koncentruje się na tym JAK Wellin coś napisał. Na formie. Na przerzucaniu winy. W moim rozumieniu to nie jest rzeczowa odpowiedź na poruszone przez niego kwestie.

Krótko mówiąc - prowadzisz formę wymijającego dialogu. Czyli robisz dokładnie przeciwną rzecz względem tej, o którą prosił Wellin. I ja także.

Wellin napisał, że w docu wysmarował kilka stron na temat Naritokiego i swojej opinii na temat wprowadzonych przez Ciebie zmian. Odpowiedziałeś? Nie. To odpowiedz. Ile jeszcze ma czekać?

Chyba, że jednak nie zależy Ci na jego obecności w sesji i podpisujesz się pod opinią Manjiego.
I jest Ci wszystko jedno kto gra w Maski.

Inszości

Jako czytelniczka wątku Carn jeden postulaty dwa: 1 - niech ten wątek stanie się jaśniejszy i bardziej obramowany kontekstami; 2 - niech Kyoko nie będzie statystką swojego własnego wątku przytłamszoną przez BNów.
 
__________________
"[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat."

Ostatnio edytowane przez obce : 23-06-2011 o 09:49. Powód: ort jak byk
obce jest offline