- Panowie, Panowie! Tylko spokojnie. Nie ma powodu się denerwować. – Conor starał się uspokoić swoich krewkich współpracowników - Pan Stok jest poważnym człowiekiem, członkiem poważnej organizacji. Na pewno nam zapłaci, zwłaszcza, że jak sam powiedział, wykonaliśmy swoje zadanie a teraz ma dla nas kolejne, wymagające dyskrecji. Prawda Panie Stok? - Storm zwrócił się do ich pryncypała w oczekiwaniu oczywistej odpowiedzi. - Swoja drogą, jest Pan pewny, że chce Pan go tak po prostu zabić? On jest kretem, ale pewnie pracuje dla kogoś jeszcze innego. Strach przed ujawnieniem prawdy Malchatala i Pelsa na to wskazują. Może warto go, przed wymierzeniem kary, wziąć na spytki i dowiedzieć się tego?
- Co do propozycji „nieznajomego”, to nie widzę problemu. Musze się tylko doprowadzić do jako takiego stanu używalności a do tego potrzebna mi zapłata. Proszę jednak, aby Kompania i Pan, w zaistniałych okolicznościach, zachowali odpowiednią anonimowość w stosunku do mojej i Dallana osoby. Nie chcemy mieć kłopotów ze strażą w związku z wykonywaniem obowiązków dla Kompani. Myślę, że w papierach da się to jakoś załatwić prawda? - |