Przez głowę Thomasa przeszło tysiące myśli. Rozglądając się po pomieszczeniu nie zobaczył zbyt wiele. Było ciemno, bardzo wilgotno. Miejsce to nie wyglądało na żadną specjalnie przygotowaną do trzymania więźniów cele, lecz zwykłą piwnicę.Strach i zdenerwowanie odebrały mu racjonalne myślenie.
"Gdybym poszedł do domu zamiast do tej dziwki, teraz by mnie tu nie było" - pomyślał po czym podniósł głowę do góry i niemalże wykrzyczał - Nie wiem kim a nawet czym do cholery jesteś. Nie wiem czemu wybrałeś mnie i może nawet nie chcę wiedzieć. Gdyby nie Ci dwaj twoi koledzy odmówiłbym ale skoro stawiasz mnie w takiej sytuacji... Przerwał na chwilę, przełkną ślinę po czym kontynuował już cichym, załamanym głosem -Przyłączę się do Ciebie. Jednak pamiętaj, że wszystko co zrobisz może zostać wykorzystane przeciwko tobie. A ja, potrafię zabijać.
Kończąc wypowiedź patrzył już nie na napastników, lecz podłogę.
"Gdy tylko będzie okazja, zabiję go i ucieknę" - pomyślał. |