Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2011, 14:22   #272
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Górnik w milczeniu przysłuchiwał się rozmowie swoich towarzyszy z niedoszłymi łowcami okropieństw. Wodził powoli poważnym wzrokiem od jednych do drugich nie uważając za stosowne wtrącać się do tej wymiany zdań. Z resztą i tak by go nie posłuchali, nikt tutaj najwyraźniej nie zwracał większej uwagi na jego słowa. Eckhardt rozmasował prawy bark po czym oparł się o kilof przenosząc jednocześnie ciężar z prawej nogi na lewą. Zerknął ostatni raz kątem oka na ciało khazada po czym wrócił do obserwowania bestii i rozmawiających.

Cała ta sytuacja mu się nie podobała. Z takimi monstrami się nie igra, lepiej od razu je zabić póki jest ku temu okazja. Teraz nie dość, że ryzykują jej zbudzeniem, to jeszcze hałas jaki stworzą przy jej przenoszeniu może przyciągnąć uwagę czegoś gorszego. Zweisteiner wątpił nawet by te liny były w stanie ją utrzymać, ale modlił się do Sigmara, aby jednak podołały swemu zadaniu. Inaczej może ich czekać los rudowłosego zabójcy.

W końcu doszli do porozumienia z przywódcą łowców i ten posłał na powierzchnię kilku swoich ludzi aby ściągnęli posiłki i potrzebne im rzeczy do przetransportowania tego bydlaka na arenę. Twardy w tym samym momencie jasno przedstawił mu jak się sprawy mają. Górnik przytaknął na słowa khazada. Miał nadzieję, jednak, że Ci ludzie nie spróbują ich wykiwać.
 
Blackvampire jest offline