Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2011, 17:16   #50
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Spotkanie wieczorowe wkrótce dobiegło końca, a elf mógł wrócić "do siebie". Dostał tabletkę i trochę poćwiczył. Nic się nie działo. Tym bardziej nie zapowiadało się na to, że coś się stanie. Dlatego wciąż snuł swoje niecne plany o ucieczce. Chciał się stąd wyrwać, a przy okazji powyrzynać wszystkich na jego drodze!

Zdziwił się tym nagłym napadem agresji. Zastanawiał się czy pamięć mu wróci po wyjściu na zewnątrz. Nie chciał okazać się bandytą, ani takim agresorem jaki go przed chwilą opętał. Chociaż domyślał się, że nie jest to szczyt wściekłości jaki mógłby osiągnąć.
Wciąż myślał o ucieczce.



No aż sam się przestraszył swoich możliwości. Wystarczy, że pomyślał o ucieczce, a okazja nagle się nadarzyła, sama z siebie. Co prawda nie życzył sobie ognia, którego trochę się bał, ale musiał się zadowolić tym co miał. Nie okazywał lęku przed płomieniami.

Porobił się straszny chaos. Elletar ruszył za znajomkami-pacjentami.
Morda mu się strasznie cieszyła.
"Ciekawe co teraz będzie? Sprawy przybierają ciekawy obrót. Będzie fajnie"
Dobry humor który tak naprawdę powinien go nawiedzić dopiero po uciecze, już teraz mu się mocno udzielał.

Szczęście runęło gdy Melvar posłał mu i reszcie ostre spojrzenie, przy okazji coś tam ględząc.
- A ten co się tak lampi? - Mruknął elf do osoby obok, wykrzywiając twarz w dziwnym grymasie. Nawet nie spojrzał kto przebywa obok niego.

Ich przewodnik o wdzięcznym imieniu Arnold wydawał się kompetentny. Chociaż, z drugiej strony możliwe, że Chaith był strasznie ufny. Zastanawiał się, a swoje myśli przeniósł na głośnik
- Eeeee, którędy teraz do wyjścia?
Zagubił się w myślach. Czuł się jakoś nieswojo bez... kawałka drewna w ręku podczas akcji? Musiał być naprawdę dziwnym cieślą. W zasadzie może jego towarzysze coś o nim wiedzą, bo on z każdą chwilą rozumiał i pamiętał coraz mniej.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline