Anzelm -"Z tego, co pamiętam spora część naszej drogi prowadzi przez las, więc o gryfy bym się nie martwił aż tak. Kwiatów będzie trzeba się wystrzegać, jeżeli zaś chodzi o Driady i Lilendy, jeśli dobrze usłyszałem nazwę, to o ile plotka o nieumarłych jest prawdziwa to myślę, że z radością powitają żywe dusze gotowe im pomóc."
Krótka myśl przemknęła mi przez głowę. ‘Po co Maureen wspominała o tych tajemnicach! I jeszcze to spojrzenie. Na szczęście drużyna trafiła nam się ufna lub mało ciekawska. Im mniej takich wzmianek tym bezpieczniej. Będę musiał z Nią o tym porozmawiać potem.’ Nathiel najwyraźniej znudzony oddalił się od reszty grupy.
‘Tak to by było na tyle jeśli chodzi o trzymanie się razem’. Zapewne Maureen była rozczarowana jego postawą, ale mnie to nawet odrobinę rozbawiło. Ba! z resztą nie spodziewałem się niczego innego, a pewnie nie był jedynym, który chciał się już stąd wyrwać. -"Jeśli ktoś ma jeszcze coś do dodania, to niech się wypowie i ruszajmy. Kupiliśmy już wszelkie niezbędne nam zapasy, dzień nie będzie trwał wiecznie, a wymarsz nocą był by niezbyt rozważny." |