Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2011, 10:16   #277
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Siedzieli i czekali na łowców, którzy wyruszyli po pomoc i dodatkowy sprzęt. Śmierdziało okrutnie. Nie dość, że powalony potwór cuchnął jak ściekowy kanał, to gryzący dym z płonącej wieży, niesiony podmuchami wiatru wypełniał korytarze, powodując, że wszyscy kasłali i krztusili się. Jednak nie było wyjścia, trzeba było czekać.

Łowcy umilali sobie czas opowieściami, które Zacharias uważał za cokolwiek pretensjonalne. Sam za bardzo nie miał ochoty o niczym opowiadać, mimo iż przywódca łowców nalegał. Niziołek, po śmierci elfa i krasnoludzkiego zabójcy, pogrążony był w czarnych myślach. Rysowały się przed nim przerażające scenariusze. Teraz, pozbawieni siły uderzeniowej stanowili łatwy łup w podziemiach, zwłaszcza nie mając tak doskonałego zwiadowcy, jakim był elf. Zacharias zaczął wątpić w swoje umiejętności, po tym jak niemal spowodował nieszczęście w wieży. To przecież przez niego wybuchł pożar i to on przyczynił się do śmierci kompanów.

Wstał i odszedł na bok, wpatrując się w ciemność, tam skąd miała nadciągnąć pomoc z powierzchni. Coś pisnęło w mroku. W tym samym momencie ktoś zaklął i jakieś małe stworzenie, przeleciało przez pomieszczenie, posłane w powietrze kopniakiem. Zacharias już wiedział co piszczało w mroku. Szczury... Setki szczurów zbliżały się do obozowiska, niechybnie z zamiarem uwolnienia wielkiego, było nie było pobratymca.
Natychmiast rzucili się do ucieczki, w stronę domku, w którym wcześniej obozowali. Nie oponował zbytnio gdy Twardy wydał rozkazy, w tym momencie nie miało to znaczenia. Przytłoczony dodatkowym ciężarem, ruszył razem z innymi. Ogień przez chwilę zatrzymał szczury, które setkami wlewały się do pomieszczenia.

Udało się, dotarli do skalnej półki wdrapując się na nią i wciągając bestię, nim szczury ich dorwały. Ale co z tego, skoro pojawiły się niesnaski pomiędzy członkami drużyny. Wyglądało na to, że Twardy ma zamiar przywłaszczyć sobie całą nagrodę za bestię. Markus oponował i zdecydował się zostawić krasnoluda. Zacharias przysłuchiwał się chwilę.
- Jest takie przysłowie: Nie dzielcie skóry na żywym jeszcze niedźwiedziu – powiedział w końcu. – Tutaj wprawdzie niedźwiedzia nie ma, ale ta bestia jest chyba nieco groźniejsza. Póki mamy te szczury na głowie i nie widać pomocy, darujcie sobie. Ważne co byśmy żywi się z tej imprezy wykręcili...
 
xeper jest offline