Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2011, 16:00   #21
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Jacek się rozejrzał i przeraził. Jasna cholera! Złapał się za głowę gdy do niego doszło, że zostali rozdzieleni. Mieli pozostać w jednej paczce... shitshitshitshit... Ale teraz już się do nich nie dostanie. Dopatrzył jeszcze jak wbiegali do lasu.
-Jeśli dział to bierzemy samochód i jedziemy po Iwone i Morrisa... umiesz prowadzić?
- Nie jestem rajdowcem, ale myślę, że sobie poradzę. Musimy ich dogonić!
-Ja nigdy nie znalazłem czasu na naukę jazdy...
Jacek westchnął głeboko i wyciągnął szkieleta z samochodu. Dobrze, że miał grube rękawice. Niby i tak nic mu nie groziło... ale chyba nikomu nie sprawi przyjemności macanie truposza. Złapał za kark i ramię. Jak można było się domyślić... szkielet się rozpadł. Nie tak bardzo jak się obawiał, ale odpadła mu głowa, jedno ramię i ułamał się w krzyżu. Po chwili już nie zostało nic po nim.
Spojrzał na stertę pod drzwiami
-Wybacz stary.
Usiadł z tyłu. Otworzył prawe okna i chwycił miecz zaczepiając jelcem z przodu o drzwi i chwytając go. W samochodzie nie mógł się zmieścić, więc musi być poza nim
Marcin wciąż mokry, wziął kluczyki i otworzył drzwi. Zdjął fartuch, by nie przeszkadzał przy jeździe i rzucił go razem z plecakiem na miejsce pasażera. “Zobaczymy co to maleństwo potrafi...”. Modląc się przekręcił kluczyki. Auto na szczęście odpaliło.
- Trzymaj się Jacuś, bo teraz będzie niezła jazda! - ruszył, kierując się wgłąb lądu, by znaleźć jakąś drogę prowadzącą przez las.
 
Arvelus jest offline