Conor opowiedział Stokowi wszystko, nie zapomniał o niczym, więc Dallan uznał za zbędne zabieranie głosu w tej sprawie. Potakiwał tylko na słowa Storma. Na końcu dodał tylko. - Panie medyku, jak już Pan ze Stormem skończysz, to mi też by się przydałyby lekarskie oględziny. Pogruchotałem się trochę przy kraksie furmanki i zdałoby się sprawdzić czy wszystkie gnaty mam całe i łeb nie za mocno obity.
Fakt, że został wylany z roboty przyjął spokojnie, bo wszystko to było oczywiste i logiczne. Jeżeli szpieg-urzędas wyciągnie nogi, to ochrona barek będzie zbędna, a akurat ich Stok miał pod ręką i zlecił im tą robotę. To całe wywalenie było tylko szopką, żeby Straż się nie czepiała. Dlatego Lyrijczyk o pieniądze był spokojny. Niepokoił go fakt, że zgubił trop człowieka, którego szukał od wielu dni, jednak teraz nie było czasu o tym myśleć. - Też myślę, że Pan Stok za ochronę grosiwa nie poskąpi. Nasza barka razem z towarem i nie tylko czekają bezpiecznie ukryte. Załogę trochu przetrzepali, ale w Novigradzie ludzia przecież dosyć. Jeśli chodzi o szpiega, oczywiście podejmę się tej roboty. W końcu jestem łowcą głów, ale jak już ktoś wcześniej zauważył, gagatek może mieć swoją obstawę. Panie Ragnar, nie daj się Pan prosić. Władasz Pan bronią z taką wprawą, że można śmiało powiedzieć, żeś się Pan z toporem w ręku urodził, a pierwsze bójki toczyłeś Pan z rodzeństwem o maminy cycek. Tedy nie daj się Pan dłużej przekonywać i chodź Pan z nami. Z resztą, nie tylko do Pana to mówię, każdy miecz czy topór potrzebny będzie. Bitka się szykuje, że hoho, a i grosz jaki wpadnie.
Ostatnio edytowane przez Rychter : 24-06-2011 o 19:59.
|