Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2011, 09:51   #158
Piter1939
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Piotr obudził się wcześnie rano. Czuł się wypoczęty. Dziś był dzień wielkiej bitwy! Przydzieli go do oddziału razem z Michałem i o dziwo znalazł tam jeszcze jedną znajomą twarz-Damiana. Może inni, których spotkał w czasie walk o Warszawę, także żyją? Nie było czasu na dalsze zastawianie się. Zaczął się atak. Z początku wszystko było spokojnie, potem pojawili się pierwsi przeciwnicy. Nie mieli dobrego pancerza, toteż Piotr używał zwykłej amunicji. Jego nowy karabin spisywał się naprawdę świetnie. Bez trudu likwidował kolejnych wrogów, strzelając krótkimi seriami zza kolejnych osłon. Po tym jak już zmienił magazynek zauważył, że w najbliższej okolicy nie ma nowych wrogów. Ostrożnie ruszył dalej. Piotr był niezmiernie zaskoczony tym co potem ich zaatakowało. Jakiś pieprzony czerwony pseudosmok! Tego to się nie spodziewał. Szybko znalazł sobie dobre miejsce do ostrzału tego dziwadła. Był to wrak ciężarówki. Zawołał chłopaków, może go usłyszą ale w czasie walki są na to dość małe szanse. Zamierzał walić do stwora z granatnika, aż bestia padnie, lecz nagle monstrum znalazło bardzo blisko jego pozycji. Piotr zauważył że granat Damiana nie poczynił większej szkody. Załadował magazynek z pociskami przeciwpancernymi i dokładnie wycelował w miejsce gdzie to coś miało oczy, po czym oddał krótką serię.
Oczy stwora były daleko, na dodatek poruszał się szybko. Niestety żaden strzał nie trafił dokładnie w oko.
Widząc niepowodzenie, Piotr wywalił resztę magazynka mniej więcej w to samo miejsce, mając nadzieje, że któryś pocisk trafi. Niestety, przysłowie “nadzieja matką głupich” się sprawdziło i Piotr jedynie zmarnował pociski. Miał jednak na tyle szczęścia, że potwór go ominął i poleciał trochę dalej, na innych żołnierzy, samego Piotra zostawił nieco w tyle. Zmienił magazynek i nadal pozostając w ukryciu próbował wyczaić jakiś słaby punkt stwora.
 
Piter1939 jest offline