Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2011, 17:56   #279
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Niziołek ma rację! Musimy ruszać! I to prędko...- Gynter wejrzał w stronę szczurów, które nie próbowały wspinać się na skalną półkę, a ruszyły w głąb ogromnej jaskini, jakby chciały znaleźć inną, łatwiejszą drogę do grupy. Strażnicza wieża, która wcześniej została podpalona, prawie dogasała, ale gryzący w nosy dym nie dawał komfortu odpoczynku.
-Jebany...- warknął Bruss, wskazując palcem wejście do jaskini, w której pokonano szczuroogra i wyniesiono go. Mężczyzna uzbrojony w pistolet skałkowy wskazywał palcem na tajemniczą postać, którą kompanija Marcusa wcześniej miała już okazję zobaczyć. Był to ten sam osobnik, który wcześniej podpalił wieżę i zabarykadował w niej swych przeciwników.

-Najwyraźniej wrócił się odgryźć...- syknął Gynter. Jednak nie to było problemem. Osobnik nie był sam. Szczuroludź machnął ręką w kierunku z którego przybył i z ciemności wyłoniła się jeszcze grupka, podobnych mu istot.
Charakterystyczne dźwięki, które wydawały stwory, były podobne do szczurzego popiskiwania. Istoty te, musiały być mniej, lub bardziej spokrewnione z hordą gryzoni, która już zdążyła zniknąć z oczu kompanów. Teraz ich problemem była piątka szczuroludzi, którzy z wspinaniem się za grupką poszukiwaczy skarbów nie mieli już takiego problemu. Pierwszy z stworów padł, zanim jeszcze zdążył zrobić krok.

Huk oddanego strzału, rozniósł się echem po jaskini, lecz nikt teraz na to nie zważał. Co gorsza, ołowiana kula nie zabiła stwora a tylko go raniła. Bruss wartko począł ładować broń, lecz nikt się nie łudził iż zrobi to szybciej niż szczuroludzie dotrą do miejsca, gdzie toczyła się walka.
-Nie mamy szans uciec z tym stworem. Albo zostajemy i walczymy, albo uciekamy bez niego...- krzyknęła Alessa. Jedyna w grupie kobieta była nieco spanikowana rozwojem sytuacji, a kompania nie miała zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline