Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2006, 17:55   #15
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
*Puk,puk*
Lizzy prędko podreptała w kierunku drzwi, otworzyła je i powitała gościa ze śmiechem. Michael, Marylin wyczuła to nawet bez usłyszenia jego głosu. Ten sam krok, ten sam oddech... Znała każdy, każdy dźwięk, jaki wydawał w jakikolwiek sposób Michael na pamięć...

Wystawiła kawałek swojej zapłakanej twarzyczki zza koca. Tak, to był Michael. Zaspany, nie do końca uczesany i w dwóch różnych skarpetach, ale nadal tak przystojny i...
Boże! Kwiaty! Róże, herbaciane i różowe, wielki bukiet róż! Pachniały tak pięknie, całe były tak śliczne...
-I jak się czuje moja ulubiona uczennica?- powiedział Michael, przyklękując przy łóżku dziewczyny i podwijając kawałek koca. Marylin prawie zapadła się pod ziemię- całe przekrwione oczy i te blizny...
Ale Michaela to chyba nie zraziło. Wziął jej dłoń i ucałował tak, jak dawniej, tak romantycznie... Tak pięknie!
Po chwili zjawiła się Lizzy z wazonem, do którego Michael włożył delikatnym ruchem kwiaty i postawił zaraz obok panny Jansen.
- Dla pięknej panienki, piękne kwiaty- uśmiechnął się, poczym wziął spod szafki krzesło i usiadł na nim- A teraz opowiesz mi, co się dokładniej stało? Bo tak naprawde niewiele wiem, a naprawdę się boje...- powiedział Michael i spojrzał jej prosto w oczy. Nawet nie chciała się schować pod kocem...
I znów przypomniał jej się tamten sen... Tamten mężczyzna, ten człowiek... To nie był Michael... Ktoś bardzo podobny, ale conajmniej 10 lat starszy i o odrobinę innych rysach twarzy... Ale biła od niego ta sama energia... Brat? Ojciec? Eh...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline