Borack cierpliwie przyglądał się wysiłkom Creap'a, ale sam nie garnął się do roboty - wiedział bowiem, że z jego siłą i masą zupełnie nie wpłynie na wynik tego siłowania.
Moment oczekiwania na rezultat wykorzystał na obejrzenie okolicznej przyrody, zerknięcie z ukosa na tyłek czarodziejki (może to ostatni kobiecy zadek jaki widział w życiu) i kontemplacje nad co będzie, jeśli przypadkiem im się uda.
-Panowie- rzucił niedbale półelf do siłujących się z kamieniem - ale będzie jak nam się uda i zdołamy powrócić do domów- tu się na moment zamyślił - dziewki polecą na nas jak stonka do kartofla, ahh.. rozmarzyłem się kurwa. Ciągnąc mocniej chłopy, pokażcie pannie magiczce, że i bez magii można się obejść.
__________________ Rycerz bez blizny to kutas nie rycerz |