Maureen
No tak. Czego się niby spodziewała? Że przyznają jej rację? Że w tak ważnej chwili okażą choć odrobinę współpracy, zrozumienia i solidarności? Że dotrze do nich powaga i znaczenie tych słów? O naiwna. Maureen westchnęła ciężko. Chyba tylko Fosht'ka zrozumiała przesłanie. A przynajmniej wykazała trochę empatii. No i Anzelm, ale w jego przypadku to chyba nie dziwne... Zresztą, może reszta także doceniła ten monolog, ale była zbyt dumna by to okazać. Hmm, nieważne jak reagują, lecz to, jak się zachowają gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Dziewczyna nadal liczyła, że kiedyś nastąpi jakiś przełom, jakieś wydarzenie, które zmieni stosunki panujące w grupie.
- No dobrze. Ruszajmy więc - rzekła z rezygnacją. |