Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2011, 16:00   #107
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Na zawołanie Sigfrida Skalp podniósł umorusaną głowę znad wykopu i wypluł z ust grudkę ziemi.

Dopiero po chwili zrozumiał co przed chwilą zaszło. Ale w końcu jedna z zasad cechu grabarzy brzmiała "W robocie się nie myśli, od tego masz wolne".

"Kobieta w opałach. Klasyka" - przebiegło mu przez głowę, gdy momentalnie analizował ostatnie chwile.

Zerknął nierozumiejącym wzrokiem na Khaldina, który wygrażał mu siekierą i proponował majestatyczne kroczenie przez krzaki w szeregu.

Pokręcił tylko głową na znak, żeby się odczepił. "Co on? Cietrzewie w lesie chce głuszyć?".
Odrzucił do grobu kilof, coby się nie zapodział. Wyciągnął za to miecz von Kruppa i wystrzelił jak z procy skąd pochodził krzyk Luizy.

Na odchodnym rzucił do Carolusa:

- Biegnij za mną. Lepiej, żeby kwiatuszek mojej kaprawej mordy się nie wystraszył. Tyś gładki... jej bohaterem zostaniesz. A podziękujesz mi później.


Gdy w biegu mijał zdziwionych Sigfida i Khaldina jakby dla usprawiedliwienia palnął w ich kierunku cytując jakieś klasyka:
- Baba w płaczu i pisku, mężczyzna w pałaszu szuka obrony.

Niech ludziska wiedzą, że w Talabheim nie tylko paradne zamtuzy, ale i dobra szkółka przyświątynna też jest.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 27-06-2011 o 16:30.
kymil jest offline