Słońce zaczęło zachodzić za budynki miasta. Mieszkańcy w związku z końcem turniejów i zawodów, poczęli wracać do domów. Przyjezdni wybierali się do gospód, żeby zapomnieć o podróżach, które będą musieli odbyć i przespać spokojnie noc
Michael razem z tłumem tych drugich, wybierał się do oberży. Miał tam sprawy do załatwienia, a prócz tego miał nadzieje przespać tam noc. Na miejscu rozejrzał się w poszukiwaniu Neptuna. Złodziej o koślawej mordzie, siedział opierając się o krzesło. Zazwyczaj emanował arogancją, a swoją głupotę nadrabiał pewnością siebie, ale dziś było inaczej. Przewracał w koło oczami, rozglądając się na boki, a jego chytry uśmieszek zmienił się w ciasno zwarte wargi, wykrzywione w czymś co miało przypominać uśmiech. Kapłana zaniepokoiła postawa Chłopaka, ale podszedł do niego jakby nigdy nic i zapytał:
- Co tam słychać „Neptunie”? Kupiłeś nową sakiewkę, która pomieści moje monety? – zarzucił lekko, próbując rozluźnić atmosferę.
- Tak, a tu jest twój posążek. – Odpowiedział szybko, przekazując Michaelowi pod stołem ciężki, owinięty w płótno pakunek.
- A oto twa zapłata. – Michael skupił się i wygenerował pięć iluzorycznych sztuk złota.
Mężczyzna spojrzał na pieniądze, po czym szybko i bez radości włożył je do sakiewki.
Zleceniodawca, odchylił lekko płaty materiału, by przyjrzeć się przesyłce. Artefakt, był mocno złoconą, piekielnie dokładnie wykonaną figurką Appilu, Bożka plonów, syna ziemi, czyli zmyślonego Boga, jednego z Nadryjskich plemion. Według ichnich szamanów, figurka miała odpędzać złe duchy suszy i nieurodzaju, a prócz tego, uczynić posiadacza wiecznie młodym. Był to jeden z pierwszych przypadków, w których Medyk miał do dyspozycji prawdziwą relikwie do badań. Próbując zachować skupienie, powiedział:
- Dzięki, to mi pomoże. – Po sprostowaniu Kapłana, złodziejaszek pożegnał się i pośpiesznie wyszedł z tawerny.
Mężczyzna nie zrażony przestrachem Neptuna, wynajął pokój w gospodzie i poszedł na górę. Uraczył się kolejnymi łykami taniego wina, spuścił zaklęcie iluzji z monet, nakarmił kota, zdjął ubranie i położył się spać. Figurka była skrzętnie ukryta, ale Michael ciągle nie mógł przestać o niej myśleć. Nadal nie wierzył w jej magiczne właściwości, ale z drugiej strony tamten złodziej nie należał do przesądnych. Jeśli jakiś „magiczny” przedmiot go przeraził to mogło to być już coś poważnego. Z tymi myślami Michael zasnął żeby śnić o statuetce przez całą noc.
__________________ Kurcze, nie mogę wymyślić nic kreatywnie fajnego...
To wasza wina! Foch 4ever!
Ostatnio edytowane przez ivox13 : 29-06-2011 o 20:46.
|