Wątek: [Autorski]Smoki
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2011, 17:13   #12
zbik_zbik
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Cóż za piękny początek nocy. Pięć smoków zgromadzonych i odwiedzonych przez posłankę Bogów. Pięć smoków ze swymi potrzebami, zachciankami, pragnieniami.
Ziiobaartamun miał wyrobione zdanie o każdym z nich:
Sawanvertina – piękna smoczyca, smukła, z gracją trzepocząca skrzydłami i wzbijająca się do lotu, a w locie pięknie kołysząca ogonem. Podporządkowana partnerowi, i o dziwo istocie wężopodobnej, a może lubiła takie zabawki na sobie, albo był inny cel posiadania węża...
Necrosarantas – przystojny smok, lecz spięty i agresywny. Zapewne taki przez tego człowieka trzymającego nad nim pieczę, tak aroganckie zachowanie człeka przy smokach, normalnie by go zjadł, ale nie mógł niszczyć dobrych stosunków z resztą, czas na jedzenie może jeszcze przyjdzie.
Jadeitowy Wąż – niezwykłe stworzenie, bardzo mu się podobało, i zdecydowanie lubiło wodę. Ciekawy sposób latania i brak zdominowania przez inne istoty, silny i przystępny. Niestety szybko uciekł.
Kratos – Kościany smok, niestety również z jeźdźcem, lecz człowiek wydawał się nie panować nad swym ‘ogierem’, tak to smok panował nad jeźdźcem. Bardzo piękny widok. Sam smok przyjaźnie nastawiony.
Łyknął jeszcze wody i spojrzał na smoki gotowe do odlotu.
- Spotkajmy się tu jutro o tej samej porze, może coś wymyślimy i wyruszymy na poszukiwania.
Poczekał, aż wszyscy odlecą, zapamiętał kierunki, niestety smok wodny był wciąż pod wodą. Sam odleciał w kierunku bardziej wschodnim niż powinien, potem miał zamiar skręcić w swoją stronę. Ostrożności nigdy za wiele.
Gdy doleciał do swojej jaskini, rozejrzał się dobrze, po czym runął w wodospad, idealnie wleciał w jaskinię, ruch ten miał wyćwiczony, robił to przez wiele lat. Spojrzał na krasnoluda wychodzącego jakby ze skały, miał oczywiście dobre maskowanie. Stanął w części ogólnej groty i zaryczał donośnie. Jasny był to znak, że wszyscy mają się zgromadzić.
Wybrał sześć gobelinów, tych najlepszych w szpiegowaniu, i czterem wydał rozkaz:
- Po dwóch udacie się od jeziora które jest na miejscu dawnej wioski Czarna Woda w odpowiednich kierunkach. Będziecie pytać o konkretne smoki. – wyjaśnił kierunki i jakich smoków mają szukać – Jeśli znajdziecie, jeden obserwuje ich leże a drugi mi wszystko donosi, miejsce i szczegóły. Wy dwaj- machną na pozostałą dwójkę. – będziecie spacerować wzdłuż różnych zbiorników wodnych i wypytywać o dziwnego smoka bez skrzydeł, latającego, pływającego, taki… smok wodny. A ta dójka która szukać będzie tej pary, to mają możecie pytać też o jakieś wężowe stwory, może to wam pomoże. Ruszajcie bez ociągania.
- Reszta może pospać do rana, ale od rana bierzcie się za konstruowanie… nie dziwcie się, dobrze wam mówię, będziecie tworzyć pułapki, jaskinia ma być zabezpieczona tak żeby nikt obcy nie dostał się tu bez naszej wiedzy. Herjon, ta twoja kusza na kółkach. Mogą się przydać. Zrobisz kilka egzemplarzy. Kto wie co może nas spotkać. Olsen słuchaj wiersza i powiesz mi jak myślisz gdzie można znaleźć te rzeczy.
Po krótkiej naradzie z bardem i krasnoludem co do miejsca ukrycia artefaktów, smok wyskoczył z groty. Spadał chwilę razem z wodą po czym rozłożył skrzydła i machnął potężnie wzbijając się. W głowie wciąż miał obraz wulkanu, zapach siarki i te oczy. Jakieś słowa. Tym nie dzielił się z nikim. Miał już cel swojej podróży. Musiał porozmawiać, zadać kilka pytań, poradzić się.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline