Wątek: [Autorski]Smoki
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2011, 19:41   #13
Agape
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Necrosarantas, prychnął tylko słysząc kościanego smoka, widać mózg zgnił mu jak i ciało. Sawanvertina natomiast słysząc tę niedorzeczną piosenkę wybuchnęła śmiechem. Do tej pory miała “martwego” smoka za niezwykle poważnego, wręcz groźnego tym czasem okazał się szaleńcem.

Zamachnął swymi potężnymi skrzydłami wzbijając w powietrze, oraz wzniecając tumany kurzu. Mifu zaś spojrzał na rycerza który towarzyszył Drakoliczowi, po czym przystawił palec do czoła i opuścił go niczym w salucie, był to specyficzny sposób w jaki białowłosy informował o tym że jeszcze kiedyś spotka się z adresatem tego gestu... ale spotka na polu bitwy.

Minęła chwila nim smoczyca zdołała opanować śmiech i doszła do siebie na tyle by wystartować. Wciąż chichocząc poleciała za swoim partnerem.

Smok ruszył na południe, co jakiś czas lekko odbijając na wschód, gdy już oddalili się na tyle by inne smoki ich nie usłyszały Necrosarantas mruknął do swej ukochanej.
- Mam już plan... - po tych słowach spojrzał na nią kątem oka, by zobaczyć czy słucha.

Przestała się śmiać, i zwróciła na niego całą swoją uwagę.
- Oczywiście że masz, niczego innego się po tobie nie spodziewałam.- powiedziała z uśmiechem i czekała aż szczegółowo jej go wyłoży, bo nie ulegało wątpliwości że to właśnie zamierzał zrobić.

- Wierszyk tej kobiety nie należał do najtrudniejszych, jednak sama lokalizacja artefaktów może być kłopotliwa w odnalezieniu -zaczął mówić powoli, jak gdyby wprowadzał na bieżąco zmiany do swego planu, czasem przeciągał zamyślony litery, robiąc dłuższe przerwy między słowami, oczyma błądząc gdzieś po horyzoncie. - Dla tego należało by zwiększyć powierzchnie poszukiwań do maksymalnie możliwej, ale jednocześnie bez strachu o utratę tak cennych przedmiotów w razie ich odnalezienia. -smok obniżył nieznacznie lot i kontynuował. - Dla tego musimy podzielić się na dwie grupy. Ja i ty Kochanie polecimy na bagna szukać miecza, powinniśmy wyczuć moc, zaś w razie konfrontacji z innymi smokami będziemy mieli przewagę dwa do jednego. Ponadto lepiej przeszukiwać takie tereny z lotu ptaka. - Smok lekko ruszył głową dając znak Mifu do bycia w gotowości. - Mifu i Yshasha zaś zrzucimy niebawem w tych okolicach, bowiem gdzieś tu mieszkają krasnoludy, oni zdobędą informacje o artefakcie który jest w posiadaniu brodaczy i go wykradną lub zdobędą w inny sposób. -zakończył smok zaś białowłosy wyprostował się na jego grzbiecie.- Mifu pamiętasz słowa przepowiedni?

- Tak, a po za tym będę raczej wiedział gdy artefakt będzie w pobliżu. -odparł wojownik poważnym tonem.

Słuchała uważnie nie przerywając mu. Plan wydawał się dobry. “Co dwa smoki to nie jeden” Wierzyła że razem są w stanie sobie poradzić z każdym z pozostałych. “Jeśli trafimy na srebrnego to się z nim dogadamy i wyślemy na poszukiwanie innego artefaktu.” Miała natomiast pewne wątpliwości co do posyłania Mifu i Yashasha na poszukiwanie posążka. “Nie są smokami, nie mają naszej siły i rozmiaru, coś może im się stać.”
- Jesteś pewien że sobie poradzą?- wyraziła na głos swoje wątpliwości- Krasnoludy mogą ich zabić jeśli przyłapią ich na kradzieży.-była autentycznie zmartwiona, oczywiście nie z powodu Mifu.

Smok zaśmiał się głośno na słowa swej partnerki.- Nie liczby wygrywają wojny, chociaż fakt często się przydają. Zauważ, że jeden hetman na szachownicy potrafi samemu zniszczyć opór wroga. Jeśli my zaś jesteśmy królami w życiowym zgiełku codziennych potyczek to Mifu jest naszym hetmanem -smok ponownie się zaśmiał zaś wojownik o białych włosach przemówił do smoczycy poważnym głosem.

- Nie martw się wybranko serca mego wielkiego Lorda, potrafię działać cicho, zaś zwykły krasnoludzki żołnierz nie powinien stanowić dla mnie wyzwania ponad me siły. Groty wrogich strzał zaś nie dosięgną mnie czy twego cennego barda, zapewnię mu bezpieczeństwo o ile znajdziemy posążek dostarczymy go gdzie tylko rozkażecie.

-Właśnie...- mruknął czarny smok. - Dwa do trzech dni tyle macie na tę misję czasu, potem bez względu na rezultat kierujcie się w stronę bagien, nasz wyczulony węch pozwoli nam was odnaleźć. Mifu masz pełne prawo wezwać tych którzy będą Ci potrzebni. -zakończył tajemniczo Necrosarantas. Wojownik zaś w podzięce skłonił się nisko.

Ze spokojem wysłuchała poetyckich szachowych porównań, oczywiście wiedziała że Mifu nie jest zwykłym chłopem z jakiejś tam wioski mimo to nie czuła się przekonana. Zaś wypowiedź samego wojownika rozdrażniła ją. “Jakiż pewny siebie, jakiż zuchwały.”
- Bądź pewien- zwróciła się bezpośrednio do samuraja- że nie martwi mnie jakiś zwykły krasnoludzki żołnierz, ale zważ że tych żołnierzy będą setki.

W tym momencie do dyskusji wtrącił się nieoczekiwanie Yashash
- Pani, posswól mi iśśśść. Z radośśśścią wyrussszę by sssspełnić to zadanie... napisssszę o tym wssspaniałą opowieśśść.

Wciąż z wahaniem ale jednak Sawa postanowiła się zgodzić
- Dobrze idź ale uważaj na siebie i jeśli zadanie okaże się za trudne nie zważaj na nic i wracaj.- powiedziała z troską w głosie.

- Sssrobię jak każesssz Pani.- odpowiedział bard niby to całkowicie posłuszny jej słowom. W rzeczywistości miał zamiar zrobić wszystko co w jego mocy by zdobyć artefakt, w żadnym razie nie zamierzał się wycofać przed upływem wyznaczonych trzech dni.
 

Ostatnio edytowane przez Agape : 28-06-2011 o 19:46.
Agape jest offline