Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2011, 13:55   #470
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Mrok. Magiczna burza. Dziwny deszcz. Brak Miee'le. Brak wszystkiego i wszystkich. Tajemniczy wisielcy. Niepokojący pamiętnik, który niczego nie wyjaśniał. Czyżby nieznani podróżnicy sprofanowali ów cmentarz, lub pociągnęli za sobą jego klątwę? A może sharyci posłali za nimi duchy ich ofiar? Teraz nie było to istotne. Z mieczem w dłoni, z puklerzem na ramieniu Sabrie ostrożnie wędrowała w magicznych ciemnościach, a nienaturalny deszcz bębnił w jej płaszcz i zbroję, przenikając kolejne czarodziejskie bariery. Magicznym ostrzem oganiała się od duchów, starając się jednak nie ciąć zbyt mocno - co jeśli to iluzja i po drugiej stronie stoją jej towarzysze? Lśniąca w ciemnościach karczma budziła w niej obrzydzenie, wiedziała jednak, iż większość podróżników ucieknie właśnie tam, nie bacząc na niezwykłość tego zjawiska. Bo niby czemu nie widzi nic, a karczmę to i owszem? Toteż powoli posuwała się w stronę budynku, śpiewając głośno hymny do Helma, pieśni pogrzebowe, modły ku ukojeniu dusz i wszystkie inne które znała, i które w tym momencie zdawały jej się właściwe. Wiedziała, że nie ma w sobie kapłańskich mocy, miała jednak nadzieję, że modlitwy ukoją choć niektóre z niespokojnych duchów wywołanych przez zaklęty deszcz.

Gdy wreszcie dotarła do budynku zerknęła szybko przez okno, po czym stanęła przy drzwiach, gotowa zatrzymać każdego z towarzyszy, który zechce wejść do środka. zwłaszcza kapłanów.
 
Sayane jest offline