Rotger :
Traper mimo słów dziewczyny nie zatrzymał się dopóki nie minął rogu zaułka. I dopóki nie zniknęli z oczu strażnikom. Wtedy obrócił się i uśmiechnął smutno. - Nie musisz mi dziękować i nic mi nie jesteś winna. – stwierdził żartobliwie zmierzwiając jej jasne włosy. – Pędź lepiej do domu zanim napytasz sobie biedy mała. Chcę opuścić to miasto przed zmrokiem i nie mam czasu się Tobą zajmować.
Odwrócił się by podążyć w swoją stronę. |