Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2011, 16:37   #11
Zekhinta
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
- Coś ci jest, cyborgu?- usłyszała pytanie tuż nad swoją głową. Podniosła wzrok i zobaczyła stojącego obok niej Slevina. Nie mogła dostrzec jego twarzy, ale ton jego głosu świadczył o zatroskaniu. Łowczyni powoli dźwignęła się na nogi i zwróciła spojrzenie na ich przeciwnika.
Wielki cyborg stał, chyba zdezorientowany, nie zdolny do dalszych działań. Lewa ręka wisiała bezładnie na kilku kablach a prawej po prostu nie było. Dopiero po chwili Zoe dostrzegła ją leżącą gdzieś w bałaganie, który zrobili w czasie walki. To znaczyło, że zarówno ona jak i Slevin nieźle uszkodzili skurczybyka.
„Ale dość sporym kosztem” pomyślała, patrząc na krew spływającą po pancerzu łowcy.
Jednak bardziej niż jego rany jej myśli zajęła teraz tak naprawdę jej własne klęska. Zoe nie lubiła przegrywać. I jeśli raz ktoś ją pokonał to potem robiła wszystko, żeby nie miał już więcej możliwości tego zrobić.
Spokojnym krokiem ruszyła w stronę wielkiego cyborga a im bliżej niego była tym szybciej szła. W końcu stanęła z nim twarzą w twarz i bez żadnego ostrzeżenie wyprowadziła mocny, celny prosty centralnie w jego brzuch. Dłoń łowczyni zagłębiła się w cięcie, które wcześniej wykonał Slevin, jej palce zacisnęły się na jakiś narządach. Cyborg szarpnął się, chcąc się uwolnić, ale pozbawiony rąk nie wiele mógł uczynić. Zaparł się więc nogami o podłoże i cofnął gwałtownie ciało. W tej samej chwili Zoe, nadal trzymając w garści jego wnętrzności wyrwała je, gwałtownie cofając rękę. Z rany popłynął jakiś płyn, chyba chłodniczy i zaczął skapywać na podłogę, w marnej imitacji krwi. Gdy cyborg zwalił się na kolana, łowczyni złapała jego głowę w obie ręce po czym szybko i sprawnie skręciła ją. Coś trzasnęło, odpadło kilka metalowych płytek a przeciwnik padł bez życia u jej stóp.
Nie patrząc na niego, Zoe odwróciła się do Slevina i z lekkim uśmiechem na twarzy, bez żadnej zarozumiałości w głosie powiedziała:
-Dzięki za troskę, ale jestem twardsza, niż mogło by się wydawać. A co najważniejsze...- dodała po chwili – mam na imię Zoe. Byłabym wdzięczna, gdybyś w ten sposób się do mnie zwracał.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline