Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2011, 23:28   #333
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Siedziba Kompanii

Stok odczekał, aż wszyscy się wyniosą albo wygadają, po czym upewnił się, że drzwi są zamknięte.
- Trochę cierpliwości, panie Storm. – odrzekł chłodno. – Powinien pan rozumieć, że póki nie uzyskałem od wszystkich deklaracji o zaangażowaniu się w to zadanie, nie będę dzielił sięządnymi szczegółami na jego temat.
A skoro już je mam, do rzeczy. Knut Laval mieszka w willi na Nowy Mieście. Oto jej plany.
– wyciągnął z teczki kolejny dokument – Oprócz prawdopodobnej własnej ochrony w środku, bramy i tylnego wejścia pilnuje w sumie czterech strażników, będących pracownikami Kompanii. Ponieważ, jak już mówiłem, nie może być żadnych śladów wiodących do Kompanii, ich również będziecie musieli wyeliminować. Wolałbym, by uszli z życiem, niemniej ich śmierć jest dopuszczalną stratą. Ponadto w posiadłości będzie zapewne przebywała jego rodzina, żona i syn. Co z nimi zrobicie, nic mnie nie obchodzi. – dodał cynicznie - Możecie, a nawet powinniście, zabrać także z rezydencji cokolwiek, co uznacie za godziwy łup.
Co do samego Lavala, macie go przesłuchać, w celu uzyskania informacji, kto go kupił, a następnie zabić.
Nie wykluczam co prawda, że i on nie zna człowieka, który jest na samym szczycie tej operacji, ale to już nie będzie wasz problem. Uzyskane dane przekaże mi jeden z was, wybierzecie sami kto, w spalonym magazynie, z którego uciekliście, do południa. Wtedy przekażę mu pieniądze. Potem dobrze by było, gdybyście jak najszybciej opuścili Novigrad. Wszystko jasne? Zatem powodzenia. Spiszecie się, nasz wspólny znajomy zadziwi was hojnością
– dodał na odchodne – zawiedziecie, nie pokazujcie się więcej w Novigradzie.

Cedric

Na miejsce doszedł bez przygód. Miasto ochłonęło już widać po wczorajszych atrakcjach, a miejskie służby uprzątnęły po nich ślady. Mówiąc krótko, Novigrad wyglądał, jakby nic się nie wydarzyło.
Plac Hieronimusa Brunckhorsta, przy którym mieściła się główna siedziba Kompanii Delty Pontaru, również został już uprzątnięty z trupów i zniszczonych towarów. Ludzi, tak sprzedających jak i kupujących, było tam jednak mniej niż zwykle – widać wieść się mimo wszystko rozniosła.
Cedric przestąpił przed podwójne dębowe drzwi do przedsionka, gdzie, tak jak wcoraj, czuwało trzech elegancko ubranych mężczyzn, których pamiętał z poprzedniego dnia.
Jeden z nich wstał i zbliżył się do niego.
- Pan umówiony? – szczeknął, wywołując u Cedrica wrażenie deja vu. Widać jedno widzenie z wyższym urzędnikiem Kompanii nie daje carte blanche na kontakty z nim.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline