- Hmm, już raz słyszałem głosy ze ścian, jednak to nie był dobry okres w moim życiu. Miałem wtedy problemy z lekami. Brałem tabletki na chybił - trafił. Czasami nawet było wesoło, wiecie? - zaczął mówić do swoich towarzyszy w odpowiedzi na głos, który doleciał do nich nie wiadomo skąd. - Ale my nie jesteśmy zombie! Mamy puls. I oddychamy. - zwrócił się do ścian mając nadzieję, że jego słowa dotrą do schronionych pod ziemią ludzi.
Ludzie z dołu - Nie macie czego tu szukać. Odejdzcie. Nic nie dostaniecie, nic nie mamy.-
Z terenów przy domu słychać było coraz głośniejsze i z każdą chwilą bardziej niepokojące skowyczenia i pojękiwania, które stanowczo nie należały do ludzi. - Jeśli chcecie mieć więcej głodnych na głowie, to nie wpuszczajcie nas. Ale to takie nieludzkie. - mówił całkiem spokojnym głosem Michał, by po chwili paść na kolana i błagać o ratunek, płacząc niemal jak dziecko. - Błagam, wpuśćcie nas do środka! Nie chcę być jednym z nich! Błaagaaaam! Nic wam nie zrobimy! Nie okradniemy, nie zabijemy, nie zgwałcimy, nie zjemy, nie będziemy drażnić, tylko nie zostawiajcie nas na pastwę tych potworów, proszę! Bądźcie ludźmi! - zawodził coraz głośniej.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |