Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2011, 22:42   #10
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Łowca dał im wolne, więc obrócił się na pięcie i zwracając zbytniej uwagi na swojego nowego współpracownika, poszedł w kierunku swojego małego sklepiku. Podczas drogi otworzył sobie whisky i raźno je sobie popijał. Nie mieszkał daleko, to też nawet nie był skuty, kiedy przekraczał próg mieszkania, nawet wspinaczka po schodach nie została utrudniona.
”Chyba się uodparniam” – pomyślał.

W domowych ścianach, zrzucił ze siebie cały złom jak zatargał do baru. Zachlapane posoką bronie wyczyścił na miejscu, ale kamizelkę i inne ubrania, musiał wsadzić do pralki i ustawić najniższy. Z nastawianiem programu nie miał problemu, chyba zawsze używał tego, z którego pomocą krew schodziła najefektywniej. Kiedy urządzenie zaczęło pracować, on sam zapakował się pod prysznic. Ciepła, parująca woda zaczęła spływać po jego zmęczonym ciele.
”Starzejesz się, staruszku, starzejesz” – a na koniec myśli, przeklął szpetnie.
I wcale nie kłamał. Miał już 32 lata na karku i w jego życie zmieniało się, jak w kalejdoskopie. Ważne że był doświadczonym Łowcą i robił co umiał. I będzie to robił tak długo, jak sobie na to sam pozwoli.

Po całym prysznicu, zjedzeniu kolacji i opróżnieniu butli z alkoholem, runął na łóżko. Szybko zasnął kamiennym snem. Jeszcze tylko zostawił sobie flaszkę burbona na jutro.
Kiedy się obudził, czuł się lekko skołowany. Głowa go nie bolała, żadnych problemów z układem trawiennym, wręcz przeciwnie. Czuł wielki apetyty, który szybko ruszył zaspakajać.
Po śniadaniu, otworzył drzwi sklepu i zaczął obsługiwać klientów. Zwyczajnych, szarych ludzi. Większość to myśliwi kupujący amunicję, ale były też typy spod ciemnej gwiazdy. Na szczęście byli rzadkością.
- Witam Pana, poroszę amunicję na jelenie… Tą co ostatnio – poprosił staruszek.
- Dzień dobry Panie Woodstacker, co? Znowu na polowanie? – czynił obowiązki sklepikarza Xaraf.
- Wie Pan jak to jest, nie ma co na starość siedzieć w domu – ekspedient pokiwał mu tylko głową ze zrozumieniem.
- Proszę – powiedział, wręczając opakowanie z nabojami i przyjmując należność.
Takich klientów lubił. Byli sympatyczni. Ale co innego zaprzątało mu głowę. O 12 musiał być w głównej siedzibie Łowców, to też obsłużył ostatnich klientów i wywiesił szyld „zamknięte” uprzednio zamykając drzwi na klucz.
Spakował swoje graty do podróżnej torby oraz zgarnął suche już ubrania i kamizelkę. Zabrał również uszykowane wcześniej kanapki. Wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku słynnej siedziby.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline