Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2011, 23:19   #103
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Brunon Gessler, Felix Gessler

To była ciężka noc, ale na szczęście zakończyła się spokojnym powrotem do karczmy. Z ulgą położyliście się do łóżek, z radością wpadając w senne objęcia Morra. Spaliście twardo i głęboko jak przypadło na zmęczonych ludzi, bez snów, a przynajmniej tak wam się wydawało.
Wstaliście późno, prawie w południe. Dietera i Enmy jak dowiedzieliście się od pokojówki, już w lokalu nie było. Swoją drogą twarda sztuka musiała być z tej strażniczki, skoro po nocnej warcie miała siłę jeszcze gdziekolwiek chodzić.
Późne śniadanie w sali głównej, przebiegło by pewnie w leniwym nastroju, gdyby nie drobny incydent. Jeden z nielicznych dzisiaj gości, wysoki mężczyzna o szerokich barach i zaroście młodego krasnoluda, podszedł do barmana i spytał go czy nie widział dwóch jego kumpli. W sumie nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to że facet opisał bardzo dokładnie tych mężczyzn, których truchła wrzuciliście do rzeki. Franz odpowiedział zgodnie ze swoją wiedzą, czyli że nocowali tutaj, ale później się wynieśli.
Duży nieznajomy opuścił potem karczmę wam pozostawiając niepokój i pytanie na ile wasz personel orientuje się w całej tej sytuacji? Oczywiście Teresa i niziołki wiedzieli na tyle dużo, że spokojnie mogliby was wysłać na stryczek, ale nie mieliście pewności co wie reszta pracowników.

Dieter Lönner

Ranek przywitał cię bólem mięśni i kacem, ale odpowiednia dawka narkotyku szybko postawiła cię na nogi. Zjadłeś śniadanie, pokręciłeś się po karczmie, potem poprawiłeś fryzurę i ze szkatułą owiniętą szmatą dziarskim krokiem udałeś się do "Bakałarza". Max już czekał na ciebie i był bardzo nerwowy. W zasadzie nie dziwiłeś się temu, bo handlarz musiał mieć przy sobie naprawdę sporo gotówki.
- Chodźmy na zaplecze - powiedział kiwając na ciebie. Po chwili staliście przed drzwiami jakiegoś składziku. Maks otworzył je i gestem zaprosił cię do środka. Wszedłeś do pomieszczenia i zaraz zrzedła ci mina. Na beczkach, bawiąc się nożami, siedzieli znani ci z poprzedniego wieczoru oprychy.
- Mówiłem ci chłoptasiu że będzie z ciebie mielonka - oprych powiedział to jakby stwierdzając fakt, a jego kumple zarechotali.
- Przykro mi stary - usłyszałeś z tyłu Maksa - to nic osobistego.

Enma Rivers

Byłaś co prawda zmęczona, ale sen jakoś nie nadchodził. Wszystko to było jakieś nierealne i szalone. Nie potrzebnie wróciłaś do karczmy i starałaś się odpocząć, niepokój, nerwy, a może chęć by dopaść tych wszystkich gnojków odpowiedzialnych za ten cały bigos, sprawiły że tylko przewracałaś się w pościeli.
"Cholera" - pomyślałaś i już po chwili byłaś gotowa ruszyć na miasto.

Cel, dziewczyna Otta po kilku godzinach łażenia, wypytywania, zastraszania w końcu został namierzony. Stanęłaś przed drzwiami jej mieszkania i zapukałaś. Po chwili w drzwiach pojawiła się młoda i zachwycająco piękna kobieta o kasztanowych włosach. Spojrzała na ciebie swoimi dużymi migdałowymi oczami i ze zdziwioną miną zapytała - Słucham, czym mogę służyć?
 
Komtur jest offline