Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2011, 00:36   #29
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Grupa „STAR”

Na nic się zdały prośby. Ludzie z dołu byli wystraszeni i nieufni. Nawet błagania Michała, spełzły na niczym. Dodatkowo ludzie, czy też człowiek z dołu, zaczęli wam grozić.
- Jakkolwiek spróbujecie otworzyć te drzwi, zastrzelimy was! Jak psy! – padło z ust podziemnego mieszkańca, a interkom umilkł i już się nie odezwał.
Gerald podszedł do klęczącego Michała i rzucił:
- Jest nas sporo, silnych, zdrowych mężczyzn. Może by je tak wyłamać? Mają tam na pewno jedzenie – i tutaj też spojrzał pytająco, na obserwującego wszystko czujnym wzrokiem Marka.
Konrada już z nimi nie było, samolubnie kopcił papierosa w samotności.

Ale działać było trzeba. Powłóczące nogami, schodzące się głównie ze strony szosy nieboszczyki, były niebezpiecznie blisko domostwa.
Jeżeli grupa chciała działać, musiała zrobić to natychmiast.

Grupa „Peugot”

Zapominalstwo, straszna cecha. Dobrze że wasz plan wypalił, inaczej było by z wami ciężko. Zgniłe i ożywione jak za sprawą czarnoksięstwa zwłoki martwych dawno ludzi, patrzyły na was pustym, obojętnym wzrokiem, nieco smutnym i nieobecnym. Kiedy ruszaliście, nieboszczyki już pukały swoimi przegniłymi łapskami i drzwi, masę i bagażnik.
Delikatne próba ruszenia okazała się spalona. Stres i strach robił swoje, dodatkowo to cholerne zawodzenie. Opony zabuksowały, wyrzucając spod siebie mokry piasek.
Zerknięcie na ilość benzyny, okazało się przygnębiające. Ćwierć baku to nie tak dużo, przy pojemności tego samochodu. Ruszyliście na zachód, tak jak wcześniej przykazał Jacek.
Nowy, czyli Maciek siedział w milczeniu, trzymając się koszulką za zadrapanie, którego nabawił się na holowniku, próbując biec z UKM’em, największym z zebranych na łódce.
Lecz głód nadal dokuczał, w dodatku przyszło też zmęcznie.
Po godzinie jazdy, wymijając pozostawione na drogach inne samochody i próbujących was dostać trupy, wjechaliście w przedmieścia Trójmiasta. Chwilę potem droga okazała się całkowicie zakorkowana, lecz mogliście próbować chodnikiem, po którym szwędało się zaledwie kilka umarlaków.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline