Fosht'ka
- A ja bym chciała wiedzieć, kto tym rzucił - mruknęła, podrzucając niebezpiecznie latający kamień. Nie odrzucając go zrobiła krok i wsunęła swój kij między Nathiela a Strażnika z mieczem. - Spokojnie, jednen z drugim, znaczy się, panem strażnikiem - rzekła. - Właśnie chcemy wyjść, o co więc chodzi? - powiedziała już całkiem głośno.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja.
- (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |