Krasnolud tylko się uśmiechnął. Ah te ludziny zero logiki.
-Czy ja wspomniałem o złocie arenie czy przejściach? Poprosiłem i to w ramach naszej transakcji o dojście do alchemika i pasera. Tylko tyle... A danie nam kontaktu do pewnych ludzi opłaci się i panu. W końcu dobre substancje od alchemika zwiększą ilość i jakoś naszych zdobyczy jeśli chodzi o potwory. Co przełoży się na realne zyski na arenie. Tak samo sprawa pasera lepsza broń czy uzbrojenie zwiększą szanse powodzenia każdego zadania. Czyli i pańskiego zarobku... - liczył na rozsądek "szefa". W końcu to co powiedział brodacz było prawdą. Nie danie im dojść to zmniejszenie ich szans a jednocześnie zamach na własną kiesę.... Niech ów szef wie że może z niego i prosty brodacz ale swój rozum ma. Może uzna że myślący podwładni są lepsi od tępych idiotów.
W ostateczności sam może truciciela nie znał ale dojście do pasera miał sam. Chodziło raczej o zwiększenie ich możliwości dobrych dojść nigdy za wiele.... |