Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2011, 08:50   #339
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Raz jeszcze ogrody, ciÄ…g dalszy godziny Bayushi

Zabawy w ogrodzie przeszły stosunkowo przyjaźnie. Lampiony odegrały dokładnie taką rolę, jaką przewidział dla nich Doji Yasuhiko. Podzielono się w równoliczne grupy, z których każda uzyskała przewodnika (jednego ze strażników) i ruszono przez labirynt ogrodu do celów. Tam zebrano pytania, nie otwierając ich. Każdy w grupie zabierał jedną karteczkę z lampionu, dobierając pod siebie kategorię - oznaczoną kolorami. Drogi powrotne były tak wytyczone, że musiały odbyć się spotkania, te zaś były pretekstami do ‘pojedynków’. W trakcie pojedynku, ‘walcząca’ para stawała naprzeciw siebie i wzajemnie zadawała sobie swoje pytania, po czym oceniała poprawność odpowiedzi. Jak szybko zorientował się Hiroshi, lepiej było być pytanym, niż pytającym, ponieważ przewodnicy obu grup oceniali sposób, w jaki wyraziło się krytykę bądź pochwałę odpowiedzi przeciwnika, nawet jeśli punkty zdobywało się jedynie za poprawność odpowiedzi.

Młody Feniks miał okazję docenić rozmowy z Kakitą Naomi, ponieważ większość otrzymanych przezeń pytań w taki czy inny sposób odnosiła się (lub mogła zostać odniesiona zręczną interpretacją) do poruszanych przez nich tematów. Do tego jego znajomość ogrodów dawała dodatkowe atuty, jak np. możliwość przewidzenia gdzie może nastąpić spotkanie, a zatem i pojedynek. Jedno z drugim spowodowało, że Hiroshi zyskał też nieco uznania wśród swoich towarzyszy w grupie, nie tylko jako szermierz lub gość ich kokushu*. Zaś przede wszystkim nie przyniósł wstydu sobie, swojej rodzinie i Klanowi.
Koniec zabawy w ogrodzie nastąpił wraz z końcem godziny Bayushi, kiedy wszyscy goście wśród śmiechu i gwaru zostali zaproszeni na kolejny posiłek. Hiroshi wyłonił się z gry jako posiadacz czterech drobnych przysług, kiedy wybrane przez niego pytania okazały się zbyt trudne dla przeciwników, sam zaś musiał się zobowiązać do oddania przysługi Doji Sameji, której pytanie w formie haiku zaskoczyło go na tyle, że nie znalazł dobrej odpowiedzi w wymaganym przez reguły gry czasie. Pani Doji, dyplomatka Żurawia na dworze w Kyuden Bayushi, ze śmiechem wyraziła swą wdzięczność za jego milczenie, mówiąc, że przynajmniej jeden z dwu Shiba jest wobec niej litościwy, pytania Shiba-sensei bowiem pozostawiły ją zupełnie bez pomysłu na odpowiedź nawet teraz, do tego już dwukrotnie.

Triumfatorami zabawy okazali się Doji Yasuhiko oraz dai-sensei** Kakita Minoru, którego nazwisko było dotąd Hiroshiemu zupełnie nieznane i który okazał się mężczyzną niewielu słów, lecz wielkiej wiedzy, jak również dawnym hatamoto poprzedniego pana wszystkich Kakita oraz sensei na wszystkich kierunkach Akademii Artystów Kakita. Hiroshi dowiedział się przy okazji, że taka osoba pełni swój urząd pięć lat, potem zaś w drodze konkursu wyłaniany jest następny pierwszy sensei. Pan Minoru miał wygrać trzy konkursy, nim przyjął stanowisko hatamoto ojca Kakita Yoshio-sama.

Rozochoceni werdyktem goście poczęli namawiać obu panów do pojedynku, na co ci chętnie przystali. Hiroshi zaś odkrył w kieszeni karteczkę z kobiecym charakterem pisma.

Altanka Czterech Strażników. Przyjdź sam, z początkiem godziny Shinjo.

To właściwie był dobry moment na podjęcie pewnych decyzji. Zgodnie z rozwojem wydarzeń, młody Feniks spodziewał się teraz zmagań pomiędzy Yasuhiko i Kakita-dai-sensei. Pojedynek na pewno nie będzie krótki, co dawało okazję na zarówno spacer po ogrodach, jak i rozmowy z każdym właściwie.

Natłok wrażeń był też nie lada i bushi z olbrzymią ulgą powitał okazję, by niektóre choć sobie uporządkować.

Wieszczek zaskoczył go całkowicie. Na szczęście coś o nim najpewniej będzie mógł powiedzieć Si Xin, ponieważ sam Hiroshi wiedział niewiele, lub zgoła nic. Jedynie to, że wieszczenie zdarzało się niezwykle rzadko, nawet wśród shugenja, nawet wśród jego klanu, zaś przepowiadanie przyszłości czy proroctwa spotykało się w bajkach. Owszem, Hiroshi słyszał o diwinacji, czy astrologii, wiedział, że shugenja czasem praktykują takie rzeczy, ale dotąd się z tym zbytnio nie spotkał.

Na pewno nie tak blisko czy wyraźnie.

Drugim zaskoczeniem były Agatowe Mistrzostwa, tak mimochodem wspomniane przez Kosaten Shiro-hanshu*. Hiroshi nie był całkowicie pewien, lecz pamięć podpowiadała mu, że bushi niedługo po gempukku, mogli startować w tym prestiżowym turnieju jedynie za zaproszeniem. Zaproszenia rozdawano, choć młody Feniks nie potrafił przypomnieć sobie kto je wydawał.

Turniej był przeznaczony dla wojowników i miał na celu wyłonienie mistrza wśród ludzi wybitnych. Wielki nacisk kładziono nie tylko na zdolność walki, ale także na to, by skutecznie ochronić wskazaną osobę. Honorem było choćby wystartować - marzeniem wielu - wygrać.

Shiba pamiętał jeszcze jedną, bardzo charakterystyczną cechę całego turnieju. że wybierano broń na wszystkie walki. Jedną. Jeśli sprawy nie rozstrzygano pojedynkiem iai, wojownicy stawali przeciw sobie używając swej preferowanej broni. To dawało okazję do prawdziwie unikatowych spotkań, gdzie np. mistrz tessenu walczył z włócznikiem.

Nadal jednak w obu przypadkach, brakowało mu wiedzy. Na szczęście, wiedział gdzie takowej szukać. Pozostawało zatem podjąć decyzję - co teraz?

--------------------
* hanshu lub kokushu lub ryoshu – gubernator wielkiego miasta lub sporej domeny, wysoki status
** dai-sensei - dosł. wielki sensei, czyli wielki nauczyciel, tutaj chodzi o to, że pan Minoru mógł nauczać KAŻDEGO z kierunków nauczanych w Akademii Artystów Kakita
 

Ostatnio edytowane przez Tammo : 08-07-2011 o 21:50. Powód: przepowiednie, Agatowe Mistrzostwa
Tammo jest offline