Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2006, 15:56   #15
Asshilis
 
Reputacja: 1 Asshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwu
Althais beznamiętnie spojrzał na zwłoki leżącego przed nim człowieka. W ręce trzymał sztylet, z którego jasna, ludzka krew kapała na podłogę. Do jego nozdrzy doleciał specyficzny zapach. Zapach, który czuł już niezliczoną ilość razy. Zapach śmierci.
Ziewnął. Kiedyś, kilkaset lat temu, uśmiechnął by się. Poczułby satysfakcję z doskonale wykonanego zadania. Ale nie teraz... kiedy zniszczył już tysiące istnień.
Nudziło go to. Tyle razy wykonywał już niemal identyczne zadanie... Potrzebował czegoś nowego. Jakiejś zmiany. Doświadczenia.
Spojrzał na swoją dłoń. Jego szaro-czerwona dłoń półdemona była brudna od krwi zabitego człowieka. I nagle zrozumiał, że wszystko czego się podejmował prowadziło tak naprawdę do jednego - do zabijania.
Otrząsnął się z zamyślenia. Trzeba - jak zawsze - prysnąć stąd, zanim ktoś wejdzie do pomieszczenia. Właściwie, była to tylko reguła... bo nawet, gdyby ktoś wszedł i tak nie miałby szans.
Wyskoczył przez okno i umył ręce z w kałuży Poszedł w stronę karczmy, szukając pracy. Większość ludzi go rozpoznawała. I uciekała na jego widok...
Kiedy dotarł na miejsce, zobaczył ogłoszenie. Przeczytał. Turniej? Opowiadania? Uśmiechnął się. Po raz pierwszy od bardzo dawna...
 
Asshilis jest offline