Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2011, 09:31   #348
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
“Mówisz jak prawdziwy mnich Fukurou-san" - skwitował w myślach Skorpion - "czynisz to po to aby twoje słowa pasowały do zdarzeń, jakimi by nie były? Ehhh Smoki, skryte w górach, takim to dobrze, mogą sobie gadać bzdety”. Przełknąwszy, Manji na głos nawiązał do wcześniejszych słów Smoka:
- Czy warto złamany miecz przekuwać?

Upewniwszy się, że został usłyszany, ściszył głos, starając się by słyszeli go tylko jego towarzysze. Ton głosu Skorpiona był jak zwykle chłodny i obojętny.
- Razu pewnego jeden z Bayushi w prostej linii od pierwszego Bayushi złamał prawo. Zabito go, bo ktoś kto raz złamał prawo złamie je po raz kolejny. Na dodatek Niebiański Ład jest jednaki dla wszystkich, bez wyjątku. Aby ocalić twarz rodu należy zabić zbrodniarza. Hida Kisada-dono może mieć jeszcze wielu godnych potomków. Po co marnować czas na bezowocne próby.

Przy stoliku zapadła kompletna cisza, kiedy dwaj pozostali bushi niemo wgapiali się w Skorpiona. Ten zaś kontynuował, od razu idąc do kolejnej kwestii:
- Hida Akito-san, powiedz proszę, kto to taki Hida Oubo Tozenmaru-sama. I czy mógłbyś powiedzieć więcej o Shinomen Mori, o tym czego się dowiedziałeś, proszę. Wspomniałeś także, że istnieje sposób aby przywrócić Niebiański Porządek w to ‘brudne’ miejsce. Jaki to sposób? Jeśli ukrzyżować stacjonujących tu zbrodniarzy, to do takiej operacji potrzeba będzie całego guntai albo i kilku, my niewiele tu wskóramy.
Niedawno miałem wątpliwą przyjemność spotkać takich, co bez skrępowania i otwarcie radowali się ze śmierci czcigodnej Hida Sago-sama, mimo że sami nosili mon Rodu Hida. Takich skurwysynów powinno się ukrzyżować, pozbawić nazwiska, zrównać z eta, a nie przywracać do Porządku. Zgniłych jabłek nie wkłada się do tego samego kosza co zdrowe, a wyrzuca się do śmietnika.

Akito zamarł, zaskoczony. Z kolejnymi słowami poczuł budującą się w nim wściekłość. Każde kolejne ostre hasło pogłębiało widniejący na jego twarzy grymas, aż jego twarz wykrzywiła się i zacięła w furii. Blizny - cała ich siatka - przecinające jego twarz zbielały jeszcze bardziej w kontraście z pokolorowanymi gniewem i nabiegłymi krwią policzkami.

Hida starał się pohamować emocje, a właściwie bardziej je ukryć niż zahamować, bo cóż może zahamować płynącą wodę gdy ta dotrze już do wodospadu? Skoncentrował się więc na oddechu, który rwał się do wyrwania spod kontroli, aż prosząc się o ciężkie spazmy, na pięściach które mimowolnie pragnęły się zacisnąć, na oczach które zamierzały zawęzić się do rozmiarów szparki, na brwiach które chciały się zniżyć do poziomu nadciągających burzowych chmur. Ponieważ jadł musiał się skupić także na zaciskających się ustach i przeżuwaniu jedzenia, które gdyby właśnie przełykał, pewnikiem stanęło by mu w gardle. Przy tym wszystkim oddech brał długo, przeciągle, inaczej mógłby się zadławić haustem powietrza. Zbyt długo zajęło mu poskramianie własnych odczuć, wobec obrazy Klanu, Hida Oubo Tozenmaru, czy jego samego, który zamierzał wykonać zadanie, a przynajmniej spróbować - a gdyby przyjąć wersję proponowaną przez Skorpiona, znaczyłoby, że wszyscy z Krabów się mylili. Akito przyjmując zadanie, Tozenmaru zlecając je i wreszcie Klan, tolerujący taki stan rzeczy.

Kiedy zbierał myśli, zwłaszcza na temat kompostowania zgniłych jabłek, pierwszy słownie zareagował Smok. Jego również zaskoczyły te słowa, bardziej niż starał się to okazywać. Początkowo tylko spojrzał zdziwiony na Skorpiona sądząc, że się przesłyszał. Wszak musiał się przesłyszeć. Nikt o zdrowych zmysłach nie mógłby otwarcie wypowiadać takich opinii. Chyba że byłby wysoko postawionym Krabem, albo równie wysoko postawionym Jednorożcem. A Manji nie był ani jednym, ani drugim. Czyż zapomniał z jakiego rodu wywodził się Akito? Wciąż pełen zdumienia i niedowierzania, Smok cicho rzekł:
- Zważ na swój język Manji-san, zanim znajdzie się Krab, który ci go odetnie. To twierdza zhańbionych Krabów i choć ich czyny poddają w wątpliwość ich honor, to głupotą byłoby posądzać ich o tchórzostwo. - spojrzał na Skorpiona mówiąc spokojniej. - Poza tym. Kimże ty jesteś, by osądzać decyzję godniejszych od siebie? Skoro tutejsze Kraby nie popełniły seppuku, lecz służą w twej twierdzy, to jest ku temu ważny powód. Zadecydowali tak Hida, którym ty Bayushi Manji-san nie dorównujesz ni statusem ni chwałą. Więc nie wygłaszaj osądów, do których nie masz prawa podług zasad Niebiańskiego Porządku, którego bronisz.
- Nie wiem o czym mówisz Mirumoto Fukurou-san, choć jesteś bardzo uprzejmy troszcząc się o mój niewyparzony język. Arigato.
Powiem ci kim jestem, skoro o to pytasz, jestem bushi Skorpiona, którego sensem życia jest stanie na straży Niebiańskiego Porządku.
Nie powiedzialem nic o odwadze czy tchórzostwie tutejszych ani innych bushi, mówię o tym czego byłem świadkiem. I nie muszę być wyższy statusem czy urodzeniem od zbrodniarza aby wam mówić o tym, aby przekazać to swoim przełożonym, choć aby go skazać tak. I masz rację, że to sprawa Krabów, ta twierdza, jednak gdy wiadomość o niej dotrze do uszu Cesarza, przestanie być sprawą Krabów.
Poza tym, jak mniemam, mówię to w gronie przyjaciół. Rozumiem także, że Nikutai Hida Akito-san mógłby się zezłościć na taka poufałość, jednak jak widzisz zaryzykowałem.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline