Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2011, 09:38   #349
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
"Nikutai o którym mówisz" - pomyślał dopiero co opanowany Hida, w milczeniu obserwujący wymianę zdań i uczący się czegoś na temat obu swoich przyjaciół - "nie zapomni Manji. Żadnego słowa. Ponieważ wątpię, byś zdołał zatrzeć dzisiejsze wrażenie czymkolwiek innym".

Manji jednak tego nie dostrzegł, kontynuując monolog:
- Osobiście bym był wdzięczny gdyby któryś z was powiedział mi o Bayushi łamiącym prawo. Mógłbym wtedy ‘wyrwać’ chwasta lub się do tego przyczynić - Skorpiona perorował wystudiowanie spokojnie i obojętnie, nawet używając mocnych słów, do których naturalna byłaby iskra uczucia - bo nie zdzierżyłbym zbrodniarza tytułującego się tym samym co ja nazwiskiem i noszącego Mon Klanu Tajemnic.

Przechyliwszy się do przodu, co nawet Akito rozpoznał jako przejście "do ataku", Bayushi spojrzał ostro na Mirumoto mówiąc:
- Skoro już poruszasz temat ‘odcinania’, co zamierza uczynić w sprawie bandyty, który zaatakował cię w dojo i próbował zabić?

Zaskoczony Hida zwęził oczy i strzelił oczyma w stronę Smoka. Zabić? W dojo?

- Co z przelaną tam krwią, przelaną w świętym miejscu? Oczywiście nie pytałbym o to obcego bushi, mając na uwadze dobro mojego języka, jednak mam cię za swego przyjaciela i chętnie ci pomogę w tej sprawie jak i w wielu innych, jeśli tylko zechcesz.
- I dlatego jako przyjaciel cię przestrzegam, Manji-san. Bowiem słowa są ocenianie nie tylko przez to co niosą, lecz także przez to kto je wypowiada.
- Za przestrogę dziękuję. Zapamiętam.
- Na przykład... - ciągnął flegmatycznie Smok - oskarżając chui, a zarazem dowódcę tej twierdzy o zaniedbania, stawiasz swój status na szali przeciw jego słowom i jego statusowi. I twoje słowo w tym przypadku pociągnie cię do seppuku, bo jesteś tylko bushi, a on, chui i dowódcą twierdzy Klanu Kraba. I jego słowo liczy się wyżej w każdym klanie... no, może oprócz mego. Dziwi mnie, że bushi Skorpiona nie wie takich rzeczy. A co do Cesarza, to te słowa na temat tej twierdzy nie dojdą do Jego uszu, bo i jak? - wzruszył ramionami Smok. - Widziałem wielu bushi, czekających na posłuchanie u jego urzędników, czekających miesiącami. Nawet nie marzyli o tym, by upaść na twarz przed Cesarzem. - Wzruszył ramionami dodając obojętnym tonem - Poza tym, Rokugan jest olbrzymi. Kogo obchodzi jedna twierdza nie mająca praktycznie żadnego znaczenia militarnego, kogo obchodzi łamanie tu Niebiańskiego Porządku? - spojrzał na Akito i na Manjiego, wzdychając w duchu nad ich dość prostym postrzeganiem złożoności świata. - Jak widzisz... nikogo. A co ty zrobiłeś, gdy usłyszałeś jako obrażano pamięć Hida Sago-sama. Wypomniałeś im tą nieuprzejmość? Wyzwałeś na pojedynek? Uczyniłeś... cokolwiek? Jeśli tak, to postąpiłeś godnie. - skinął uprzejmie głową przed Skorpionem i kontynuował. - W innych miejscach Niebiański Porządek też jest łamany. A sam Klan Kraba ma ważniejsze sprawy niż ta twierdza. Sprawy, które zresztą widziałeś po drugiej stronie Muru. A co do bandyty... - Fukurou potarł brodę w zamyśleniu. - Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Chyba że... mówisz o wypadku w dojo. Przelano tam krew, to prawda. Ale w wyniku... wypadku. - dłoń Smoka sięgnęła po patyczki, gdy mówił. - Ale to dojo Krabów, dojo klanu nie używającego broni ćwiczebnej podczas ćwiczeń. Nic dziwnego, że zdarzają się... wypadki. Zwłaszcza gdy Krab stanie przeciw nieprzywykłemu do takich praktyk Mirumoto. Nic więcej się nie wydarzyło. - wzruszył ramionami Smok, skosztował kilka razy posiłku i dodał. - Aczkolwiek wdzięczny jestem za twą troskę. A skoro pytasz o łamiących Niebiański Porządek... to jest taka osoba, lecz... - westchnął smutno, pomiędzy kolejnymi porcjami ryżu. - Nie chcę być przyczyną twej zguby Bayushi-san. I podam ci jego imię, gdy uznam, że jesteś gotów się z nim zmierzyć. Nie wcześniej.
- Jeśli znasz kogoś takiego, proszę nie zwlekaj, Klan Skorpiona w szczególności nie może pozwolić sobie na ‘zgniłe jabłka’. I nie martw się o mnie, moim zadaniem jest nawet za cenę życia ‘wyrywać chwasty’. Wiadomość tą przekażę właściwym osobom i jeśli dostąpię tego zaszczytu to ja będę mógł być ‘ostrzem sprawczym’. Bardzo cię proszę, Mirumoto Fukurou-san podaj mi imię zbrodniarza.
- Klan Skorpiona będzie miał okazję udowodnić swój honor, gdy będziemy przejeżdżać przez jego ziemie. Ja zaś, widziałem wiele niesprawiedliwości i... żadnego bushi Skorpiona, który by je karał.
A opinie o Klanie Tajemnic krążące po Rokuganie, znasz chyba Bayushi-san najlepiej. - odparł po prostu Fukurou, składając pałeczki i wstając od stołu. Patrząc po postawie Skorpiona, lepiej było odejść nie kończąc jedzenia. Złożył dłonie dziękczynnie i cokolwiek smutno wyrzekł - Dziękuję za posiłek, straciłem apetyt, a jeszcze czekają mnie pewne zobowiązania.

- Mirumoto Fukurou-san - rzekł cicho Akito - W dojo... to był wypadek?
- Hai - potwierdził znużonym głosem Mirumoto, choć Akito mógł poznać, że nie do końca. Jednak, uszanowawszy wolę przyjaciela, Krab jedynie skinął głową, pozornie uspokojony.
- Soka. Cieszę się w takim razie, że sprawa nie była groźna. Dziękuję za wspólny posiłek i rady - ukłonił się Smokowi głębiej niż do tej pory.

Odczekał aż Smok wyjdzie, by zwrócić się do Skorpiona:
- Manji-san. Jako przyjaciel mam życzenie. Nie pozwól, by kiedykolwiek przy mnie, lub w zasięgu słuchu któregokolwiek Kraba, z ust twoich wypłynęło coś takiego, jak mówiłeś dziś o Czempionie Wielkiego Klanu Kraba, Hida Kisada-SAMA.

Akito tchnął w ostatnie słowo gigantyczny szacunek, wręcz je nim przesycił. Spoglądał przez chwilę na Manji-san bardzo wnikliwie, upewniając się, że został dosłyszany, by potem dodać:
- I niezależnie od podawanego przykładu czy historii, zważ, by nie mówić w jednym zdaniu słów "zbrodniarz" i "ród Hida". Niektórzy mogliby źle zrozumieć a wtedy będzie musiała polać się krew.
Mówię to tylko dlatego, że razem zabiliśmy oni. I nie będę tego mówił Bayushi Manji-san, nigdy więcej.

Sięgając po maskę, Akito zdecydowanie nałożył ją na swoją spaloną i pokiereszowaną twarz zwracając ukryte pod nią oblicze w stronę Skorpiona. Manji poczuł lekkie ukłucie niepewności, nie będąc do końca pewien, czy Krab nie próbuje mu tym czegoś przekazać, a Akito tymczasem rzekł:
- Bardzo dziś przydała mi się ta maska, Bayushi Manji-san. Uczyniłeś mi dobry prezent i chciałem Ci zań podziękować, idąc tu. Szkoda, że czynię to... z takimi uczuciami. Dobranoc.

Krab wyszedł chwilę później, zupełnie nie dbając o maniery - na stole zostało rozpoczęte, ale nieskończone jedzenie, źle złożone pałeczki.

Oraz gorzkie uczucie spieprzonego wieczoru.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline