Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2006, 17:56   #14
Lisek
 
Reputacja: 1 Lisek nie jest za bardzo znany
Reinvall

Kiedy zakapturzony osobnik wychodził se sklepu, po głowie krążyła mu dziwna myśl. Zdawało mu się, że z kiedyś widział już tego trapera, tylko nie mógł skojarzyc kiedy, gdzie i wogole kto nim był.
Idąc w kierunku wschodniej bramy, gdzie znajdowała siś jego ulubiona gospoda (lecz rzadko w niej przesiadywał gdyż nie mógł pozwalac sobie na takie ryzyko), cały czas rozmyślał o człowieku którego spotkał w sklepie, ale nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy. Kiedy minął ostatni zaktęt, dostzegł w pobliżu małego dwóch małych chłopców którzy bawili się w cieniu docelowej gospody. Chwile przystanął, przypatrując się temu widokowi. Obaj młodzieńcy mieli patyki przypominające miecze i nawzajem okładali sie nimi. Zdarzenie to przysunęło mu pod oczy obrazy z dzieciństwa, jak razem ze swym dawnym przyjacielem wybierali sie do lasu aby tam spędzić wolny czas. Stał tak jak wryty pod jakąś zniszczoną kamienicą po drugiej stronie ulicy jakies 2 minuty, po czym nagle uświadomił sobie kim był spotkany u kowala osobnik.
-Rotger - szepną.
]Szybko otrząsnął się z zamyślenia i zdecydwanym, wprawnym krokiem skierował się w stronę gospody. Kiedy był juz na placu przed bramą z łatwościa dostrzegł stojących przy bramie strażników, jakiąś grupkę mieszczan patrzących z ukosa na niego oraz jeszcze jednego człowieka, trzymającego w ręce kapelusz. Stał on z jakaś małą gówniarą, najwyrażnej z nią rozmawiając.
Nie zaprzestając marszu odwrócił głowę poprawił kaptór i miał już wchodzic do gospody, kiedy nagle przyszło mu na myśl, że już widział gdzieś tą część garderoby.
Szybko skojarzył fakty i domyslał się już, że jest to kapelusz Rotgera.
W ułamek sekundy wykonał zwrot przez ramię przypominający raczej unik prze ciosem, podbiegł kilka metrów i szybkim krokiem obkrążył tą parę.
Po chwili był już za nim (zobaczył, że mała idzie w kierunku strażników) jakieś 10......5.......3 metry po czym odezwał się sucho:
-Witaj. Nie wiem czy mnie pamiętasz, lecz ja znam cię dobrze. - traper szybkim lecz opanowanym ruchem odwrócił się praktycznie tak samo jak Reinvall wcześniej. Chwile mu się przyklądał lecz nic nie odpowiedział.
-Wydaję mi się, że wcale nie wiesz z kim razmawiasz czyż nie mam racji?. Otóż tak się składa, że ja doskonale wiem z kim mam doczynienia i dam ci małą podpowiedź. Cofnij się w przeszłośc jakieś 13, 14 lat............. Przypomnij sobie las i małego chłopca z którym się w nim bawiłeś........... Przypomnij sobie chwile spędzone z nim........- Po tych słowach zdjął na chwilę kaptór (widokowi łowcy ukazała się część strasznie oszpeconej wieloma bliznami i poparzeniami twarzy, lecz z drugiej strony dziwnie znajomej.) Wyszeptał takie oto słowa -Khelben Cor - po czym szybko nałożył odzienie na głowę z powrotem.
Niewzruszony myśliwy dalej trwał w milczeniu z kaminnym wyrazem twarzy, na której przez krótką chwilę pojawił się nieznaczny gest zrozumienia.
-Aach. Widzę, że taraz rozumiesz.... - odrzekł Reinvall czekając jakby na inicjatywę ze strony Rotgera.
 
Lisek jest offline