Północna brama Licz się ze słowami, kobieto! - krzyknął na Phaere strażnik bramy, po czym chwycił za łokieć, szarpnięciem odciągnął od strażnika z mieczem i pchnął w stronę jej towarzyszy - Bo sama biedy sobie napytasz. Ledwo toto od ziemi odrosło, miecza nie nosi, a będzie starszym pyskować! Chłopcze! Skaleczyć! Też coś, do diabła!
Ironię Basta strażnicy zbyli pogardliwym prychnięciem, kilka mieszczek wykonało jednak bogobojne znaki na wzmiankę o ożywieńcach. Pozornie bezsensowna wypowiedź zastanowiła jednak co po niektórych - zwłaszcza punkt o poznaniu słabych miejsc w obronie Rangaard... To czemu szaty masz szare, nie granatowe? - warknął kapłan, sam na granatowo odziany, jak wszyscy kapłani zresztą. - Nie wierzę w te brednie, zwłaszcza, że ponoć zasłużyliście sobie nie na współpracę a gniew Najwyższego Kapłana. Na warcie jestem, na wasze nieszczęście, od godziny i to, co się... Każdy wypełnia swoje obowiązki jak umie najlepiej, jak słusznie zauważył wasz kapłan. - przerwał mu głośno straznik z mieczem, dając wyraźnie do zrozumienia, że to sprawa straży a nie kapłaństwa, po czym uśmiechnął się do Anzelma krzywo - Toteż nie należy go lżyć z tego powodu. Opowiadać się gdzie idziecie musu nie ma, natomiast rozkaz mamy pytanie takie a nie inne zadawać. Nie ze wścibstwa ale z dbałości o "ciała" ludzi, których mamy chronić. "Skupiamy się na tym co robimy najlepiej". - znów spojrzenie w stronę Anzelma a potem w stronę Fosht'ki, odsuwając spokojnie jej kij : Rozkazu, by was zatrzymać też nie ma, więc wyjść możecie, obojętnie czy kłamiecie, czy nie. A jeśli kłamiecie, sowitą zapłatę otrzymacie po powrocie, czy też, gdy przyjdzie czas.
Lecz za obelgę twą, panie, - tu odwrócił się znów do Nathiela, choć po jego ostatnich słowach już bardziej przyjaźnie - żądam przeprosin, w imieniu swoim i całej straży. Nikt tchorzami zwać nas nie będzie. Tfu! Róbcie co chcecie! Wszyscy tego pożałujemy! - splunął kapłan na słowa strażnika i zniknął w lewej baszcie. Bast, Fosht'ka: Zauważyliście, że w tłumie kręci się Sakit, obserwując całe zajście. Widać śledzenie was nie znudziło mu się jeszcze. Jednak po drugiej przemowie Anzelma przecisnął się przez tłum i pobiegł szybko w lewo, wzdłuż murów, po czym zniknął Wam z oczu za najbliższym kwartałem.
Sytuacja (szkic bardzo ogólny):
[center:70d44416b0]MUR......................... BRAMA ..... Strażnik z mieczem ..... BRAMA......................... MUR[/center:70d44416b0]
[center:70d44416b0]................... l ................ - Fosht'ka
TłUM............................................. ..Nathiel......................... Maur., Anz. Bast, Phaere[/center:70d44416b0]
[center:70d44416b0][Gdyby się ktoś pytał - reakcje BN-ów na blef i dyplomację (itp.) nie są wg. mojego widzimisię ale wsparte na k20][/center:70d44416b0] |