Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2006, 23:57   #666
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Północna brama

Licz się ze słowami, kobieto! - krzyknął na Phaere strażnik bramy, po czym chwycił za łokieć, szarpnięciem odciągnął od strażnika z mieczem i pchnął w stronę jej towarzyszy - Bo sama biedy sobie napytasz. Ledwo toto od ziemi odrosło, miecza nie nosi, a będzie starszym pyskować! Chłopcze! Skaleczyć! Też coś, do diabła!

Ironię Basta strażnicy zbyli pogardliwym prychnięciem, kilka mieszczek wykonało jednak bogobojne znaki na wzmiankę o ożywieńcach. Pozornie bezsensowna wypowiedź zastanowiła jednak co po niektórych - zwłaszcza punkt o poznaniu słabych miejsc w obronie Rangaard...

To czemu szaty masz szare, nie granatowe? - warknął kapłan, sam na granatowo odziany, jak wszyscy kapłani zresztą. - Nie wierzę w te brednie, zwłaszcza, że ponoć zasłużyliście sobie nie na współpracę a gniew Najwyższego Kapłana. Na warcie jestem, na wasze nieszczęście, od godziny i to, co się...

Każdy wypełnia swoje obowiązki jak umie najlepiej, jak słusznie zauważył wasz kapłan. - przerwał mu głośno straznik z mieczem, dając wyraźnie do zrozumienia, że to sprawa straży a nie kapłaństwa, po czym uśmiechnął się do Anzelma krzywo - Toteż nie należy go lżyć z tego powodu. Opowiadać się gdzie idziecie musu nie ma, natomiast rozkaz mamy pytanie takie a nie inne zadawać. Nie ze wścibstwa ale z dbałości o "ciała" ludzi, których mamy chronić. "Skupiamy się na tym co robimy najlepiej". - znów spojrzenie w stronę Anzelma a potem w stronę Fosht'ki, odsuwając spokojnie jej kij : Rozkazu, by was zatrzymać też nie ma, więc wyjść możecie, obojętnie czy kłamiecie, czy nie. A jeśli kłamiecie, sowitą zapłatę otrzymacie po powrocie, czy też, gdy przyjdzie czas.

Lecz za obelgę twą, panie
, - tu odwrócił się znów do Nathiela, choć po jego ostatnich słowach już bardziej przyjaźnie - żądam przeprosin, w imieniu swoim i całej straży. Nikt tchorzami zwać nas nie będzie.

Tfu! Róbcie co chcecie! Wszyscy tego pożałujemy! - splunął kapłan na słowa strażnika i zniknął w lewej baszcie.

Bast, Fosht'ka: Zauważyliście, że w tłumie kręci się Sakit, obserwując całe zajście. Widać śledzenie was nie znudziło mu się jeszcze. Jednak po drugiej przemowie Anzelma przecisnął się przez tłum i pobiegł szybko w lewo, wzdłuż murów, po czym zniknął Wam z oczu za najbliższym kwartałem.

Sytuacja
(szkic bardzo ogólny):

[center:70d44416b0]MUR......................... BRAMA ..... Strażnik z mieczem ..... BRAMA......................... MUR[/center:70d44416b0]
[center:70d44416b0]................... l ................ - Fosht'ka

TłUM............................................. ..Nathiel......................... Maur., Anz. Bast, Phaere[/center:70d44416b0]

[center:70d44416b0][Gdyby się ktoś pytał - reakcje BN-ów na blef i dyplomację (itp.) nie są wg. mojego widzimisię ale wsparte na k20][/center:70d44416b0]
 
Sayane jest offline