Arden zdecydował się podzielić czas podróży równo. Pierwsze pół godziny spędził na przemalowywaniu swojego pancerza.
Następnie przez półtorej godziny, spędził w ładowni, w której trenował fechtunek, i walkę wręcz. Odpowiednia doza fizycznego zmęczenia, pozwalała łatwiej ćwiczyć umysł, gdyż ten drugi, będą pod wpływem silnego wyczerpania, skłaniał się raczej do odpoczynku. A jak wiadomo trening wysiłkowy przynosi najlepsze rezultaty. Tak przynajmniej mawiał jego mistrz.
Ostatnią porcję czasu spędził w swojej kajucie medytując, postanowił poćwiczyć tę stronę swoich możliwości, jako, że ostatnio zaniedbał te ćwiczenia. Starał się czuć swoje otoczenie, poczuć pracę silnika, i ruchy innych osób.
Wyszedł za kapitanem w swoim odświeżonym pancerzu, nie poszedł jednak za kapitanem do zarządcy, tylko ruszył na spacer po lądowisku, chciał złapać kilka plotek, dowiedzieć, się co słychać w okolicy, a przede wszystkim, czy słychać coś o zadymie w porcie, z którego wylecieli. Nie zamierzał pytać, ani nawet wymieniać nazwy planety, czy tym bardziej portu, ale chciał posłuchać, ewentualnie zapytać o jakieś plotki z regionu.