Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2011, 12:57   #14
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Dzień wcześniej, Slevin odwiedził swojego znajomego spawacza. Pancerz wspomagany, został szybko naprawiony, gdzie w dziurę po pile tarczowej wpawano trochę złomu. Krwawiąca noga, została zdezynfekowana, zaszyta i obandażowana.
Pancerz nie śmiał już pokazywać dziury w poszyciu, czy też oznajmiać że pasażer jest ranny. Był niezwykle szczęśliwy, że noga nie została całkowicie ucięta i dało się ją uleczyć starymi sposobami. Nie darował by chyba sobie, gdyby musiał zamiast swojej umięśnionej kończyny, targać kawałek złomu stając się tym samym w jego oczach podczłowiekiem, cyborgiem.

Następnego dnia, Spike zaprowadził ich do baru, gdzie wykończyć Łowcy mieli zawodnika Motorballu. Drzwi do baru, w którym siedział były otwarte. Slevin wszedł pierwszy, za nim reszta hałastry. Pancerz zastukał o posadzkę, swoimi metalowymi buciorami. Ochroniarze i kibice, szybko się połapali co jest grane i ruszyło w te pędy w kierunku najeźdźców. Golasy chwyciły jakieś gazrurki i nogi stołowe, ochroniarze znowu wyciągnęli jakieś pałki. Zaczęła się zabawa.

Golasy, próbowały okładać pancerz Kelevry, lecz nic im to nie dawało. On sam był niezwykle zasmucony tym, iż ludzie bronią cyborgów z takim poświęceniem. Akurat kończył rozrywać jednego cyborga, kiedy przeniósł się na ludzi. Nie chciał ich zabijać, tak jak cyborgów, a wiedział że Zoe z pewnością dla nich skrupułów by nie miała. Postanowił łamać im kończyny, ponieważ jak widział kości się zrastają i nie powodują wielkich problemów w przyszłości.
Tak jak postanowił, tak zrobił.
Pierwszym trójce, ręce załatwił niczym zapałki. Po prostu je łapał i mocno zaciskał łapsko pancerza, to wystarczało żeby ich wykluczyć z walki. Niemożliwym było żeby trzymali broń i zadawali ciosy, dlatego przysiadali lub kładli się w miejscu i tarzali z bólu.
Dwóch ostatnich okazało się o wiele sprytniejszych i o wiele szybszych od swoich poprzedników, ale i oni nie stanowili problemu. Atakowali wspólnie, wraz z jakimś dziwnym stylem walki. Co prawda prowizoryczne pałki jakie mieli, nie czyniły zakutemu w stal Łowcy, ale ich ciosy go dosięgały. Z trudem złapał jednego, gdy ten przeskakiwał na nim i cisnął nim o podłogę pubu, niczym workiem zboża. W kościach i narządach coś mu się odezwało, a ryk bólu rozniósł się po barze. Drugi widząc iż pancerzowi nie da rady, doskoczył do Zoe. Slevin chciał go uratować, ale ten widocznie tego nie chciał i zamiast skończyć połamany, chciał skończyć martwy.
Jego wybór.
Do Kelevry podbiegł w tym samym momencie jakiś inny cyborg i w efektownym uniku, golas zadał mu porządnego kopniaka w klatkę piersiową. Następnie, w końcu Łowca sięgnął po przewieszony przez plecy miecz. Ostrze zaczęło świszczeć w powietrzu, a cyborg który jeszcze nie tak dawno próbował obkładać pancerz Łowcy, teraz tracił coraz to kolejne kawałki swego cyborgowego ciała. A walka, trwała w najlepsze.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline