Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2011, 19:52   #162
Pruszkov
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Michał dał sobie spokój - potwora nic nie ruszało. Przeładował broń, magazynek wrzucił do worka na odzysk i potruchtał za żołnierzami w stronę statku.

Bieg nie był dla niego męczący - wciąż pamiętał wielogodzinne maratony w wojsku. Gdy byli tuż przy statku, "igła" zabiła paru żołnierzy. Michał wstrzymał ogień, więc udało mu się nie stracić tych paru pestek. Widział paru towarzyszy wbiegających do igły, zaraz po tym znikających w trzewiach statku. Obejrzał się za siebie - bezpiecznie. Igła znowu wbiła się w ziemię - ruszyli.

Ruch w górę był szybki i gwałtowny - Michał poczuł ból głowy. Sekundę później drzwi otworzyły się i drużyna ruszyła.
-Teraz spokojnie. To już nie bitwa, tylko potyczka. Uważajcie, w kogo strzelacie, wciąż są tu nasi - Michał spoglądał w głąb statku.

Doszli do rozstaju dróg. Było ich czterech, podobnie jak dróg. Jeśli się rozdzielą, będą mieli większe szanse narobić szkody, ale mniejsze szanse przeżycia.
- To jak, chłopaki, rozdzielamy się czy idziemy jako zespół? - Michał odwrócił się w stronę drużyny.
 
Pruszkov jest offline