Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2011, 20:55   #2
Gratisowa kawka
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Miał szybki refleks. Nauczyły go tego lata pracy u boku Batmana, choć może bardziej ten czas, który spędził na samodzielnym rozwiązywaniu problemów miasta, kiedy nie mógł liczyć na czyjekolwiek wsparcie czy chwilę zastanowienia w patowych sytuacjach. Percepcja też wciąż była sprawna, przydała się w Paryżu, znalazła zastosowanie i tu. Stąd ujrzawszy dość charakterystyczny, choć nieco wykrzywiony sygnał na zachmurzonym niebie, niezbyt wysoki młodzieniec nie potrzebował nawet pięciu sekund, niemalże natychmiast wystrzelił linę aby znaleźć się w odpowiednim miejscu w czasie gdzieś nieopodal standardów Batfamily.
Gotham od czasu wyjazdu zmieniło się w wielki plac budowy. Pomimo tego doki wciąż można było uznawać za "swojskie", z biedotą, wielkimi halami i niezwykle wysoką przestępczością. Bez problemu więc się tu akurat poruszał, szybko znalazł odpowiednią trasę i niemalże bezszelestnie wylądował w cieniu gdzie przykucnął, okrywając się szczelnie peleryną. Przez maskę dokładnie mógł się przyjrzeć dachowi magazynu i zanalizować jego tak mocne, jak i słabe punkty. Oczywistym jednak było co przyciągnęło jego uwagę w największym stopniu.
Reflektor przypominał tanią, choć dość solidną robotę. Ktoś się natrudził nad zespawaniem blachy, a jednocześnie wykorzystanie łańcuchów było zdecydowanie złym pomysłem. Przeszkadzało snopowi światła, definitywnie skierowanemu w górę. Obok akumulatora, który nie mógł być mniejszy niż od ciągnika lub średniej ciężarówki aby zasilić źródło światła o takim zasięgu, siedziała dziewczyna którą rozpoznał błyskawicznie. Zmrużył lekko powieki i, choć to sugerowało, że fałszywy sygnał nie był zasadzką, nie opuściła go czujność. Wciąż zwracał szczególną uwagę na otoczenie na wypadek czegoś czego się spodziewał, acz niekoniecznie tego oczekiwał. Dach magazynu po prawdzie kojarzył mu się z każdym kolejnym, ale starał się zapamiętać z niego tyle ile mógł. Ot, nawyk zapoznawania się z czymś obiektywnie już znanym, ale subiektywnie nowym.
Mimo wszystko musiał wsiąknąć w miasto. Nawet mówiąc ostatnimi czasy miał wrażenie, że powoli w angielski wkradał mu się francuski akcent, choć Alfred, który przecież był rodowitym Anglikiem, takowego nie dostrzegł. Cóż, może to objaw lekkiego zdenerwowania po powrocie.
Kiedy Bezdomny Obrońca, choć może lepiej ją nazwać Bezdomną Obrończynią lub Pretendentką, spojrzała w kierunku Tima, spotkała się z jego raczej ostrym wzrokiem. Nawet pod maską niegdysiejszy sidekick Mrocznego Rycerza raczej nie ukrywał groźnego zgoła wyrazu twarzy, który nader dobrze mu wychodził ostatnimi czasy. Zbliżył się do swojego mentora w ciągu tych trzech lat bardziej niż kiedykolwiek przed kryzysem i dało się to dostrzec po skrytej w mroku sylwetce.
- Jeśli to prowokacja - rzekł cicho, choć mogła doskonale usłyszeć jego obniżony, budzący lekki niepokój ton. - To od razu powiem, że marna i poradzę po dobroci, abyś wyłączyła reflektor.
Miał w zanadrzu przygotowany odpowiedni batarang, aby przerwać wykryty bez problemu kabel zasilający. Czy ta dziewczyna postradała rozum? Nie miała pojęcia ile sam znak mógł spowodować po tych trzech latach, kogo mogła ściągnąć w to miejsce, a Gotham wystarczająco chyba ucierpiało. Ale, tak jak się spodziewał, trudno było od niej oczekiwać, że myślała o konsekwencjach. Miała jeszcze za mało doświadczenia, aby tak naprawdę je odczuć i nauczyć się, że większość decyzji w tym fachu musiała być nie tylko szybka, ale i niezwykle drobnostkowo przemyślana. Jeszcze tak naprawdę nie odczuła jak skutki niektórych działań były bolesne. Dla jej dobra miał nadzieję, że nie będzie ku temu okazji. Zerknąwszy w bok pomyślał także, że dobrze by było aby nie pojawił się przedterminowy, nieproszony gość.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92

Ostatnio edytowane przez Gratisowa kawka : 10-07-2011 o 10:12. Powód: Mała pomyłka logiczna.
Gratisowa kawka jest offline