Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2011, 11:16   #17
Nathias
 
Nathias's Avatar
 
Reputacja: 1 Nathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znany
Widać było, że nowi wzięli sobie do serca słowa Armana. Marynarz widząc zniecierpliwienie w ich oczach ruszył na zaplecze nakazując gestem reszcie to samo. Zajazd okazał się dużo większy, niż można było to przypuszczać z zewnątrz. Całą jedną ścianę zajmował bar, za którym kręciło się dwóch barmanów i kelnerka. Po całej sali, w całkowitym nieładzie, porozstawiane były stoły i jak okiem sięgnąć nie widać było żadnego wolnego stolika, czy nawet miejsca. A gdyby nawet, podróżnicy nie potrafili znaleźć powodu, dla którego mieliby przysiąść się do stolika pełnego butelek po rumie, resztek obiadu i grupy pijanych i rubasznych piratów, rzucających niewybredne komplementy do każdej przechodzącej obok kobiety. Varia została więc obdarowana licznymi odami do “kształtnych cycuszków”, czy “ochoczych piczek”. Tarik widać jednak nie przejmował się tym przeciskajać się między chwiejnymi krzesłami oraz wymachującymi co i raz butelkami. Nie zatrzymał się nawet gdy tuż przed nim wybuchła bójka. Widać miał doświadczenie w poruszaniu się po tego typu spelunach.

Gdy przedarli się w końcu przez salę marynarz otworzył drzwi do niewielkiego pokoiku i zaprosił wszystkich. Pomieszczenie nie było duże. Na środku stał stół i około tuzina krzeseł. Gdy wszyscy zajęli miejsca a Tarik wziął od kelnerki po butelce jakiegoś trunku zamknął drzwi. I nagle cały gwar karczmy, krzyki, śpiewy, tłuczone butelki - wszystko ucichło.
-Tutaj nikt nam nie będzie przeszkadzał. Jeśli chodzi o wasze zadanie to sprawa wygląda następująco. Wasz cel jest przetrzymywany w posiadłości na zachodnim krańcu miasta. Willa należy do Barona Yoricka von Heimerdingera, znanego tutaj bardziej jako Krwawego lub Karmazynowego Barona. Przydomek zyskał sobie dzięki jego zamiłowaniu do krwawego rozprawiania się do przeciwnikami i zdajcami. Najbardziej lubi wbijać ich na pal. W każdym razie posiadłość jest dość duża. Na zewnątrz teren patruluje około pół tuzina marnarzy. W samej posiadłości jest ich jeszcze około tuzina. Baron jest przezorny, trzyma więc na nocnej straży przygłodzone psy. Warta nie ma standardowego uzbrojenia. To piraci, więc noszą co komu wygodniej. Od kordelasów przez bosaki po rusznice. Loch jest w podziemiu. Wejście jest w samej posiadłości. Nie jest też zbyt duży. Desydenci nie spędzają tam zbyt dużo czasu.

Marynarz odkorkował butelkę i opróżnił do połowy i przejrzał po twarzach grupy.
-Czy jest jeszcze coś co chcielibyście wiedzieć?
 
__________________
Drink up me hearties, yo ho...
Nathias jest offline