Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2011, 00:36   #7
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Dziewczyna wstała i spojrzała na Robina wyraźnie poirytowana.
- Ty mnie Ptaszyno nie będziesz pouczał - powadziła i pogroziła mu palcem. - Byłam superbohaterem na pełny etap gdy twój tatuś był jeszcze w spodniach dziadunia.
Odwróciła się od niego plecami i rozpostarła
- Czy tylko dlatego że chodzę w byle czym, a gadżety skręcam własnoręcznie nie nadaje się do tej roboty? - ponownie stanęła twarzą do Robina. - Tak nawiasem... Ta mina lepiej wychodziła Gackowi, wiesz?
Wtedy rozległ się ryk motocykla. Obrońca podbiegła do krawędzi dachu za nim ten jeszcze stanął. Reflektor zakołysał się na łańcuchach.
- Patrz - powiedziała wskazując osobę w dole ignorując całkiem jego rządania. - To chyba smarkata wersja Lobo. Hej, Lob! Zaraz tam pogadamy... a za trzy, dwa, jeden...!
Z cienia wynurzył się NighShadow.
- Słowo daje... następny mnie poucza, a tymczasem wszytko idzie tak jak ja zaplanowałam. Poza tym jak jakieś się typy z marginesu zjawią to co? Obornię was - uśmiechnęła się rozbrajająco. - Obiecuję że wyłączę to moje cudo, gdy zejdą się wszyscy i waśnię po co cała ta afera, dobrze?

Dziewczyna wydawała się by oderwana od rzeczywistość. Jednak spostrzegła Robina i NightShaowa za nim ci stali się widoczni dla kogokolwiek innego. Była najwyraźniej nieustraszona i lekko podchodziła do życia. Tyle można było wywnioskować z jej zachowania. Normalna z pewnością nie była.

W czasie gdy NightShadow wynurzył się z ciemności Answer pojawił się wychodząc spomiędzy zrujnowanych budynków. Był jeszcze zbyt daleko by usłyszeć o czym mówią osoby na dachu z batsygnałem, ale mógł już ich rozpoznać. Osobliwość w koszuli w kratę i ciasnej kamizelce z pewnością była Bezdomny Obrońca. Jej wygląd idealnie odpowiadała opisom świadków. Druga natomiast.... Robi... albo ktoś podszywający się pod niego. Choć nie, z drugiej strony ruchów i postawy nie da się tak idealnie podrobić. To był Tim.


Syberian Frost gnał na złamanie karku ulicami Gohtam. Ulice były puste o tej porze, co ułatwiało mu poruszanie się w obudowującym się mieście. Gdyby teraz spojrzał w górę zauważył by że batsygnał lekko się kołysze.
Nie postało już wiele drogi. Może zdąży nim świetlny sygnał zgaśnie.
 
Cothrom jest offline