Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2011, 22:09   #206
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
-Nie. Choć rzeczywiście, niefortunnie użyłem słowa "dopiero". Po prostu jeszcze nawet w domu nie byłem. Wie pan jak to jest. Póki się nie rozpakuje i nie prześpi we własnym łóżku to tak jakby wciąż było się na wycieczce... Nocowałem u starego przyjaciela, potwierdzi to. Wróciłem wczoraj o świcie, zadzwoniłem wtedy do Cyrusa, tego brata i dowiedziałem się co się stało.

[Rzut w Kostnicy: 2]


W tym samym czasie Jerycho pisał smsa do Czarnego w którym opisał, zmieniony plan, wedle którego wrócił wczoraj wczesnym rankiem. Szybko go skasował. Wiedział, że on zrobi to samo. Wyciągnął kartę z komórki i włożył ją między palce tak, że nie było jej widać w dłoni. Telefon schował do kieszeni.
-O co, w ogóle jestem oskarżony? Mówił pan o podwójnym zabójstwie. Kto zginął? I czemu to ja jestem podejrzany?
-Może to dla pana niespodzianka, ale w pańskim mieszkaniu znaleziono kilka trupów, schwytaliśmy tez jednego z uczestników. Kojarzysz może włoskiego przystojnaczka? Jest pan podejrzany o zabójstwo i pomoc w zabójstwie.

Jerycho otworzył szerzej oczy po czym opuścił głowę.
-Rozumiem. Moje własne podejrzenia mają jakieś znaczenie?
- To zależy. Ale proszę się nimi ze mną podzielić.

-Więc wyjechałem nie bez powodu. Jakiś czas temu mój stary kumpel poprosił mnie o pomoc. Nie wchodziłem w szczegóły. Potrzebował miejscówki by coś omówić jeszcze z kimś. Mówił coś o włoskiej mafii, yakuzie i prochach. Nie chciałem brać w tym udziału, ale nie mogłem zostawić przyjaciół na lodzie. Dorobiłem kluczyk do mojego mieszkania i dałem mu. Nie wróciłem jeszcze sam do mieszkania bo mi się nie spieszy, a chciałem się upewnić, że zdąży wszystko załatwić

- Czyli przyznaje się pan do udostępnienia mieszkania przestępcom i tym samym pomocy przestępczości zorganizowanej? - wyjął komórkę, coś nacisnał i połozył na desce - Proszę powtórzyć to co pan powiedział. Rozmowa zostanie nagrana.

-Udostępniłem mieszkanie staremu przyjacielowi. Nie pamiętam jakich słów użył dokładnie, ale musiał z kimś obgadać coś na temat chyba prochów, ale to tylko moje domysły. Był ostrożny w doborze słów. Tyle pamiętam. Wiem, że miał kłopoty i prosił o pomoc, bo musiał coś z kimś obgadać. Nie sądzę aby on sam należał do jakiejś grupy. Raczej miał kłopoty. Nie wiem. Tak czy siak potrzebował miejsca by spokojnie omówić "delikatną sprawę", tak to chyba ujął. Cholera... miało nie być problemów, ale jeśli w grę wchodzi morderstwo...- Jerycho pokręcił głową- Miał z kimś pogadać, załatwić coś, wyjść i tyle. Jak mówiłem z tymi prochami się tylko domyślam. Mówił też, że naraził się Japończykom, więc logiczne wydało mi się, że yakuza. Więc krótko. Poproszono mnie o pomoc w czymś potencjalnie nielegalnym, ale nie mogłem odmówić pomocy tylko na podstawie domysłów staremu przyjacielowi. Jednak te podejrzenia wystarczyły mi by nie chcieć mieć z tym nic wspólnego więc sam wyjechałem z miasta na ten czas. Jak dacie mi czas mogę spróbować sobie dokładny przebieg rozmowy.

W międzyczasie Jerycho znów wsadził kartę do komórki i napisał kolejnego smsa. Cóż. Zapomniał o tym, że odwiedził go facet z banku. Napisał go nie patrząc i dopiero pod koniec spojrzał podczas dłuższego manewru przy większej prędkości, więc policjant musiał patrzeć na drogę

[Rzut w Kostnicy: 1]

Wszystko git. Wyjechał po południu gdy przyszedł do niego facet z banku. Poza tym przeprosił za kolejną zmianę, ale tak bywa z planami pisanymi na ręce. Tego też skasował, wyciągnął kartę i schował komórkę w kieszeń
Policjant pokiwał głowa przyjmując do wiadomości co powiedział Jerycho.
- W takim razie nie ma pan się czym martwić. Oczywiście będziemy musieli pobrać odciski palców by wykluczyć pana z grona podejrzanych. A przyznam się, że zabezpieczyliśmy sporo różnych. Zwłaszcza na łuskach. Mamy tez kilka próbek krwi do dopasowania. - zerknął w lusterku na Jerycho.

-Logiczne. Z resztą macie moje odciski palców i próbki DNA. Kiedyś prowadziłem mniej zgodny z prawem tryb życia. Kilka razy byłem na komisariacie i pobieraliście wszystko co się da, skoro byłem podejrzany to musieliście już to sprawdzić. Tak mi się przynajmniej wydaje.
PółPolak uśmiechnął się delikatnie i udał, że się odprężył. Zamknął oczy i oparł się na tyle wygodnie na ile pozwalały kajdanki. To nie było kłamstwo. Jerycho przecież ledwo podstawówkę skończył przez zabawę w gangach. Wielokrotnie z kolegami był zamykany w areszcie, choćby za akty wandalizmu w młodości. Pobrali wtedy i odciski palców i wymaz z ust. Chyba mu się upiekło i albo nie znaleźli plam jego krwi, albo ubranie wszystko wchłonęło nim zdążyło kapnąć. Ta druga opcja wydała mu się wiarygodniejsza
-Przyjmując, że nie wyjdą żadne komplikacje za ile będę mógł zobaczyć czy z moim domem wszystko w porządku? Bo szczerze to teraz się boję o niego. Niedawno nawet się okazało, że matka nie zdążyła go jeszcze spłacić. Panie świeć nad jej duszą. Swoją drogą jeśli został zniszczony to odpowiadam za te zniszczenia, biorąc pod uwagę, że właśnie nie jest spłacony?
- Jak tylko badania wykażą, że nie ma pan nic wspólnego, a tymczasem zatrzymamy pana w gościnie. Oczywiście odpowiada pan za dysponowanie swoim majątkiem w celu wspomożenia popełnienia przestępstwa. Więc oprócz prokuratora może pana czekać komornik.
-Ale chyba nie pójdę siedzieć za to mieszkanie?
- Jeśli pan spłaci bank to nie...
-Fuck!- zaklął półPolak uderzając plecami w oparcie - Przepraszam. Ech... cóż... przynajmniej mam czyste sumienie, że pomogłem koledze, cała reszta mniej mi pasuje.
 
Arvelus jest offline