Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-07-2011, 09:35   #201
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
A tak ogólnie too sam dom był ryzykowny, szczególnie, że prawie wszyscy lokatorzy tego budynku go znali, a szczególnie Siergiej, dozorca, co podobno kiedyś był szoferem sekretarzy partyjnych.

Wszedł po schodach, Siergiej nawet nie wychylił się ze swojego pokoiku przy schodach, żeby zobaczyć kto wchodzi. Niektórzy mówili, że po prostu niektórych lokatorów rozpoznaje po krokach.
Otworzyłł drzwi, postawił torbę przy szafie, zasunął wszystkie możliwe zasuwy i wysunął wszystkie boce w drzwiach. Superantywłamaniowe to one nie były, ale...

2 godziny później był już wypoczęty, ostatni ślady alkoholu wyparowały z głowy, jedynie reszti krążyły razem z krwią, coraz bardziej zbliżająć się do zera. Zsunął nieliczne smiecie ze stołu i położył na nim karabin. Taaak, to bło coś, idealne do miejskich warunków. Rozsuwana kolba, krótka lufa, porządny kaliber... HK53 było lepsze niż te 4 tysiące dolców od Rosjan od Rosjan. Wziął się za rozbieranie tego ustrojstwa. Strzelał kiedyś z MP5, od którego jego subkarabinek różnił się tylko kalibrem. przeczyszczenie zajęło dosłownie chwilę.

"Mieszkanie, muszę zmienić mieszkanie". Rozejrzał się w około: Tego, co tutaj ma, nie mógł zabrać, było tego za dużo? Oddać, Nie, to nie leżało za bardzo Rayowi. Pozostało tylko jedno: zniszczyć.

"Ale najpierw muszę znaleźć nowe mieszkanie".

Schował z powrotem karabinek, sprawdził pistolet. Brakowało tylko jednej kuli, tej której...
"Nie myśł o tym, nie myśl"

Poszedł do sąsiedniego pokoju, znowu nawiedziła go fala wspomnień. Wypatrzył szybko laptopa wraz modemem i odpalił go na stole w w salonie.
Zaczął wyszukiwanie mieszkań do wynajęcie, przeglądał różnego rodzaju ogłoszenia agencji nieruchomości.
"Nie, za drogo, nie, słaby dojazd, nie, tutaj zastrzeliłem policjanta, miejscowi mnie znają". W końcu znalazł odpowiednią ofertę. Wystukał numer telefonu do agencji:
-Dzień Dobry, czy tu Agencja nieruchomości HomeInvest?... Proszę pani, chciałbym wynająć mieszkanie w budynku na Jade Street 20, czy nadal jest wolne i do wynajęcia?... Tak, to bardzo miło, podjadę do waszego biura jutro rano,... Aha, dobra, to będę od razu pod tym budynkiem. Do widzenia.

Dobra, mieszkanie już miał, teraz trzeba by pozbyć się starego. "Jednak żal tego wszystkiego". Nie zniszczy go, tylko... dogada się z Siergiejem, niech robi z tymi wszystkimi rzeczami co chce. "Ale to dopiero jutro".
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 06-07-2011, 22:37   #202
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Jerycho
Parker zabrał pistolet, skuł Jerycho, a potem przeszukał go na wszelki wypadek. Wyszyli do wyjścia. Już prawie wyszli gdy zadzwoniła komórka policjanta.
- Co jest? Już przejrzeliście taśmy… i co? No… - spojrzał na Jerycho – mulat, z warkoczykami? Spotkałem go. Na razie.
- Panie Czarnecki, dowiedziałem cie ciekawych rzeczy. Wczoraj widziano pana w towarzystwie brata pańskiej znajomej w szpitalu. To trochę stawia w złym świetle pańskie zeznanie z przed kilku chwil. Co prawda nie widziałem jeszcze nagrania, ale to załatwimy zaraz na komisariacie. – otworzył drzwi i pomógł wsiąść Jerycho – Chce pan zmienić zeznania? Teraz, zanim napisze raport, miałbym mniej kreślenia.

Cyrus
Roztrącając ludzi Cyrus ruszył do schodów. Gliniarz nie był najwyraźniej nowicjuszem, krzycząc:
- Policja, wszyscy na ziemię! – wyczekał aż uciekinier znajdzie się na tle ściany i pociągnął za spust. Pocisk szarpnął ramieniem Cyrusa, niestety nie na tyle mocno by stracił równowagę. Cyrus wiedział z doświadczenia, że rana nie była śmiertelnie groźna. Ale w połączeniu z obrażeniami z wypadku dawała się we znaki.
Gliniarz nie wyskoczył na schody i nie ruszył biegiem. Ostrożnie wyjrzał gotów poprawić gdyby niedoszły aresztant miał jakieś problemy z przestrzeganiem prawa.

Ray
Rozmyślania nad nowym lokum przerwała mu komórka. Numer był obcy. Ray chwilę się zastanawiał po czym odebrał:
- Tak?
- Zdrastwuj Ray, tu Misza. Poszoł won, znaczit, po waszemu spierdalaj i to szybko. Yakuza rozpytuje o ciebie i o jeszcze paru kolesi. Mogli dowiedzieć się gdzie mieszkasz.
 
Mike jest offline  
Stary 06-07-2011, 23:05   #203
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Cyrus z rozerwanym bokiem i krwawiącym nosem, nie czuł się komfortowo. Co to, to nie. I wszystko zaczęło mu się walić na łeb. Ale myślał, iż uda mu się z tego wykaraskać. Zawsze udawało.

Obrócił się na pięcie, czas jakby zwolnił. Zobaczył wychylające się czoło policjanta, nie czekał długo. Wyszarpnął pistolet, opierając jedną wyprostowaną rękę, o drugą zgiętą w łokciu.
Wystrzelił.

[Rzut w Kostnicy: 1]

Policjant z idealnie wyrobioną dziura w głowie, osunął się na podłogę. Ludzie zaczęli wrzeszczeć, krzyczeć. Nie, w tym mieście stanowczo nie miał już życia. Chyba że uratuje życie jakiemuś dziecku, co by mógł wykorzystać dobrze opłacony prawnik i jego wyrok mógł by się skrócić.
Ale nie pora była na bajki, a przy najmniej nie to było mu w teraz w głowie. Albowiem Parker biegł jak opętany w kierunku kolejek, z zaciągniętym na twarz kapturem i pistoletem w każdej chwili gotowym do strzału, schowanym w przestronnej kieszeni bluzy.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 07-07-2011, 22:06   #204
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Kurwa
-Choroszo, jak najszybciej.
-Słuchaj Misza, jacy to kolesie? - mówił spokojnie, choć w wnętrzu był cholernie pobudzony. Rzucił na stół torbę sportową, wsadził tam subkarabinek, drugi pistolet, zgarnął jeszcze kilka ciuchów (które były czyste). Do tego kilka innych drobnych rzeczy, które znalazły się na stole. Do tego ta mała walizeczka, gdzie trzymał Walthera.
-Na jednego wołali Tokogawa, on jest tym noo.. cynkiem? Ten co węszy.
-Cynglem?
-Tak, cynglem.
-A gdzie o tym się dowiedziałeś?
-W klubie Linen Lounge.

"Kurde, to ten sam klub, gdzie spotkali się z Arato"

-Czyli byłeś cynglem?
-Niet... znaczit tak, bylem cynglem.
-Dobra dzięki.
-Pozhaluista.
-Będę się kręcił w Alderney, w waszej okolicy - i zakończył rozmowę, nie czekając na odpowiedź. Upchał jeszcze jeansową kurtkę do torby, zarzucił skórzaną na ramię i po zamknięciu drzwi biegiem ruszył na zewnątrz. Miał dziwne przeczucie, że Misza mógł się troche spóźnić z telefonem.
Był już na parterze, gdy przy drzwiach pojaiwł się Siergiej, dozorca.
-O pan Love, a gdzie się tak spieszysz? Gdyby była noc, to bys pewnie wszystkich pobudził.
-Niestety Siergiej, armia anulowała mi urlop w trybie pilnym, mam za kilka godzin zameldowąc się w bazie w Bostonie. Mam nadzieję, że jeszcze coś dzisiaj odlatuje w tamtym kierunku.
-Współczuję.
Ale Raya już nie było, pędził na złamanie karku w stronę najbliższego, chociaż trochę odludnego miejsca. Zmienił jednak zdanie, ssanie w żołądku było silniejsze od niego.

***

Z hamburgerem w dłoni zastanawiął się, co zrobić.
"A co jesliu to był fałszywy alarm? Chociaż nie, Rosjanie raczej nie skumali się z Yakuzą. Do mieszkania już nie wrócę, w końcu lecę do Bostonu" - Ray dopiero teraz zdął sobie sprawę, jaką gafę popełnił. Jedno kłamstwo, al już w razie W nie ma co wracać, przynajmniej w najbliższym czasie. Gorzej z rachunkami. Ale o te też się za bardzo nie martwił, jakoś ureguluje należności, nie są one zbytnio wysokie, prawie cały czas spędzął na mieśćie, biegając, jeżdząć, strzelając, uciekająć, waląć po mordzie, wykonująć egzekucje...
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 11-07-2011, 17:30   #205
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Fabio w samochodzie znalazł dziesięć dolarów, zatrzymał się przy lumpeksie i za kilka dolarów kupił spodnie i koszulę, w bagażniku samochodu znalazł jakieś znoszone adidasy. Były na niego za małe., no, ale jak się nie ma co się lubi i tak dalej. Ostatnie pieniądze Fabio wydał w budce telefonicznej, dzwoniąc do jednego ze swoich znajomych by ten pożyczył mu trochę kasy.

Operacja przekazania pieniędzy przeszła bez większego problemu. Pieniądze miały zostać zostawione w plecaku na ławce, tak na wypadek gdyby policja śledziła znajomych Fabia. To przebiegło bez większych problemów.

za część pieniędzy Włoch kupił okulary przeciwsłoneczne i kapelusz. Wsiadł do autobusu i pojechał na lotnisko. Podszedł do lady gdzie sprzedawali bilety.

-Dzień dobry. chciałbym kupić bilet do Francji. Najlepiej aby wylot był jeszcze dzisiaj.- Fabio postanowił lecieć do Europy, dlatego, że w Ameryce mogliby go bez większego problemu znaleźć, a Włochy były zbyt oczywiste.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 12-07-2011, 22:09   #206
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
-Nie. Choć rzeczywiście, niefortunnie użyłem słowa "dopiero". Po prostu jeszcze nawet w domu nie byłem. Wie pan jak to jest. Póki się nie rozpakuje i nie prześpi we własnym łóżku to tak jakby wciąż było się na wycieczce... Nocowałem u starego przyjaciela, potwierdzi to. Wróciłem wczoraj o świcie, zadzwoniłem wtedy do Cyrusa, tego brata i dowiedziałem się co się stało.

[Rzut w Kostnicy: 2]


W tym samym czasie Jerycho pisał smsa do Czarnego w którym opisał, zmieniony plan, wedle którego wrócił wczoraj wczesnym rankiem. Szybko go skasował. Wiedział, że on zrobi to samo. Wyciągnął kartę z komórki i włożył ją między palce tak, że nie było jej widać w dłoni. Telefon schował do kieszeni.
-O co, w ogóle jestem oskarżony? Mówił pan o podwójnym zabójstwie. Kto zginął? I czemu to ja jestem podejrzany?
-Może to dla pana niespodzianka, ale w pańskim mieszkaniu znaleziono kilka trupów, schwytaliśmy tez jednego z uczestników. Kojarzysz może włoskiego przystojnaczka? Jest pan podejrzany o zabójstwo i pomoc w zabójstwie.

Jerycho otworzył szerzej oczy po czym opuścił głowę.
-Rozumiem. Moje własne podejrzenia mają jakieś znaczenie?
- To zależy. Ale proszę się nimi ze mną podzielić.

-Więc wyjechałem nie bez powodu. Jakiś czas temu mój stary kumpel poprosił mnie o pomoc. Nie wchodziłem w szczegóły. Potrzebował miejscówki by coś omówić jeszcze z kimś. Mówił coś o włoskiej mafii, yakuzie i prochach. Nie chciałem brać w tym udziału, ale nie mogłem zostawić przyjaciół na lodzie. Dorobiłem kluczyk do mojego mieszkania i dałem mu. Nie wróciłem jeszcze sam do mieszkania bo mi się nie spieszy, a chciałem się upewnić, że zdąży wszystko załatwić

- Czyli przyznaje się pan do udostępnienia mieszkania przestępcom i tym samym pomocy przestępczości zorganizowanej? - wyjął komórkę, coś nacisnał i połozył na desce - Proszę powtórzyć to co pan powiedział. Rozmowa zostanie nagrana.

-Udostępniłem mieszkanie staremu przyjacielowi. Nie pamiętam jakich słów użył dokładnie, ale musiał z kimś obgadać coś na temat chyba prochów, ale to tylko moje domysły. Był ostrożny w doborze słów. Tyle pamiętam. Wiem, że miał kłopoty i prosił o pomoc, bo musiał coś z kimś obgadać. Nie sądzę aby on sam należał do jakiejś grupy. Raczej miał kłopoty. Nie wiem. Tak czy siak potrzebował miejsca by spokojnie omówić "delikatną sprawę", tak to chyba ujął. Cholera... miało nie być problemów, ale jeśli w grę wchodzi morderstwo...- Jerycho pokręcił głową- Miał z kimś pogadać, załatwić coś, wyjść i tyle. Jak mówiłem z tymi prochami się tylko domyślam. Mówił też, że naraził się Japończykom, więc logiczne wydało mi się, że yakuza. Więc krótko. Poproszono mnie o pomoc w czymś potencjalnie nielegalnym, ale nie mogłem odmówić pomocy tylko na podstawie domysłów staremu przyjacielowi. Jednak te podejrzenia wystarczyły mi by nie chcieć mieć z tym nic wspólnego więc sam wyjechałem z miasta na ten czas. Jak dacie mi czas mogę spróbować sobie dokładny przebieg rozmowy.

W międzyczasie Jerycho znów wsadził kartę do komórki i napisał kolejnego smsa. Cóż. Zapomniał o tym, że odwiedził go facet z banku. Napisał go nie patrząc i dopiero pod koniec spojrzał podczas dłuższego manewru przy większej prędkości, więc policjant musiał patrzeć na drogę

[Rzut w Kostnicy: 1]

Wszystko git. Wyjechał po południu gdy przyszedł do niego facet z banku. Poza tym przeprosił za kolejną zmianę, ale tak bywa z planami pisanymi na ręce. Tego też skasował, wyciągnął kartę i schował komórkę w kieszeń
Policjant pokiwał głowa przyjmując do wiadomości co powiedział Jerycho.
- W takim razie nie ma pan się czym martwić. Oczywiście będziemy musieli pobrać odciski palców by wykluczyć pana z grona podejrzanych. A przyznam się, że zabezpieczyliśmy sporo różnych. Zwłaszcza na łuskach. Mamy tez kilka próbek krwi do dopasowania. - zerknął w lusterku na Jerycho.

-Logiczne. Z resztą macie moje odciski palców i próbki DNA. Kiedyś prowadziłem mniej zgodny z prawem tryb życia. Kilka razy byłem na komisariacie i pobieraliście wszystko co się da, skoro byłem podejrzany to musieliście już to sprawdzić. Tak mi się przynajmniej wydaje.
PółPolak uśmiechnął się delikatnie i udał, że się odprężył. Zamknął oczy i oparł się na tyle wygodnie na ile pozwalały kajdanki. To nie było kłamstwo. Jerycho przecież ledwo podstawówkę skończył przez zabawę w gangach. Wielokrotnie z kolegami był zamykany w areszcie, choćby za akty wandalizmu w młodości. Pobrali wtedy i odciski palców i wymaz z ust. Chyba mu się upiekło i albo nie znaleźli plam jego krwi, albo ubranie wszystko wchłonęło nim zdążyło kapnąć. Ta druga opcja wydała mu się wiarygodniejsza
-Przyjmując, że nie wyjdą żadne komplikacje za ile będę mógł zobaczyć czy z moim domem wszystko w porządku? Bo szczerze to teraz się boję o niego. Niedawno nawet się okazało, że matka nie zdążyła go jeszcze spłacić. Panie świeć nad jej duszą. Swoją drogą jeśli został zniszczony to odpowiadam za te zniszczenia, biorąc pod uwagę, że właśnie nie jest spłacony?
- Jak tylko badania wykażą, że nie ma pan nic wspólnego, a tymczasem zatrzymamy pana w gościnie. Oczywiście odpowiada pan za dysponowanie swoim majątkiem w celu wspomożenia popełnienia przestępstwa. Więc oprócz prokuratora może pana czekać komornik.
-Ale chyba nie pójdę siedzieć za to mieszkanie?
- Jeśli pan spłaci bank to nie...
-Fuck!- zaklął półPolak uderzając plecami w oparcie - Przepraszam. Ech... cóż... przynajmniej mam czyste sumienie, że pomogłem koledze, cała reszta mniej mi pasuje.
 
Arvelus jest offline  
Stary 14-07-2011, 19:51   #207
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ray
Pochłonął hamburgera i szedł dalej. Akurat zbliżał się do stacji metra gdy zza zakrętu wyjechał z piskiem radiowóz. Zahamował przy chodniku i wyskoczył dwóch gliniarzy. Wyciągając pistolety zbiegli na dół. Kolejny radiowych już dojeżdżał, ze dwa kolejne było słychać.
Dopiero po chwili Ray zwrócił uwagę na rozbity radiowóz na ścianie pobliskiego, kilku ludzi kręciło się wokoło, a jeden policjant, jednocześnie stała się odgonić gapiów, złożyć raport przez radio i udzielić pierwszej pomocy.

Cyrus
Na odgłos strzałów ludzie w metrze wpadli w panikę. Zaczęli z krzykiem uciekać w kierunku schodów, przewracając się nawzajem i depcząc. Cyrus został prawie sam na peronie. Spojrzał w jedne tunel potem w drugi. Niestety oba były ciemne. Nic nie wskazywało, że zaraz nadjedzie metro. Z peronu nie było drugich schodów, mógł albo czekać na pociąg, albo wrócić na górę, a tam z pewnością spotka kompanów postrzelonego gliny. Mógł też ruszyć w tunel, ale tam ryzykowałby porażenie prądem bądź przejechanie przez metro.

Fabio
Dziewczyna w kasie szybko sprawdziła i uśmiechnęła się.
- Ma pan szczęście, za pół godziny skończy się odprawa na samolot do Paryża. Lesli się pan pośpieszy to się pan wyrobi. Jest pan zainteresowany?
- Oczywiście.
Kilka chwil później był posiadaczem biletu. Ruszył do hali odpraw, na tablicy sprawdził numer bramki i szybkim krokiem starając się osłaniać twarz nasuniętym mocno kapeluszem ruszył w ich kierunku. Stanął w krótkiej kolejce, w końcu:
- Dzień dobry, proszę paszport – powiedziała znudzona urzędniczka, a Fabio zamarł w pół ruchu sięgając do kieszeni. Paszport z resztą dokumentów był w szpitalnym depozycie, razem z jego ciuchami.

Jerycho
Zajechali przed komisariat, Detektyw Parker pomógł wysiąść Jerycho i ruszyli do środka. Gliniarz zaprowadził aresztanta do pokoju przesłuchać i zniknął. Dłuższa chwilę, Jerycho mógł oglądać swoje odbicie i robić miny do prawdopodobnie znajdujących się w drugim pokoju ludzi.
W końcu po dwudziestu minutach wrócił detektyw. Położył papierowa teczkę na stoli i otworzywszy przerzucił kilka kartek. Potem wyjął komórkę i położywszy na stole rzekł:
- Rozmowa będzie nagrywana, ma pan prawo odmówić składania wyjaśnień oraz zażądać adwokata. Wszystko co pan powie może zostać wykorzystane przeciw panu wsadzie. Czy rozumie pan?
- Tak – odparł Jerycho, dla którego nie była to pierwszyzna.
- Dobrze, przejdźmy więc do zdarzenia w pana mieszkaniu. Znaleziono tam trupy Włochów, oraz krew kilku osób. Jedna z plam na ścianie została zidentyfikowana jako należąca do pana – wyjął zdjęcie z teczki i poszył przed Jerycho – Zabezpieczono także pana odciski palców…
- W końcu tam mieszkam – wtrącił Jerycho.
- … na łuskach kaliber 0,5cala. oraz na marynarce jednego z zabitych – kolejne zdjęcie wylądowało na stole. Krwawy odcisk bodajże kciuka był dosyć wyraźny na klapie marynarki martwego Włocha. Może pan wyjaśnić te fakty?
 
Mike jest offline  
Stary 14-07-2011, 20:35   #208
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Dla Cyrusa ucieczka z tej sytuacji była prosta. Biec torami i wskoczyć do jakiś korytarzy obsługi, które z tego co pamiętał, musiały być rozmieszczone co kilka metrów. A prąd go nie porazi, dopóki nie dotknie równocześnie obu szyn i nie zamknie obwodu, ale do tego też potrzebny jest pociąg. Gdyby szyny ciągle pod napięciem, Ameryka już dawno popadła by prawdziwe długi.

Parker w dodatku, za nim wskoczył na tory, zajrzał na rozkład jazdy. Jest godzina 9.43, najbliższy pociąg o 10.00, dam radę dobiec do drogie ewakuacyjne.

Wskoczył na podkłady kolejowe i starając się trzymać ich środkiem, pobiegł w mrok tunelu. Drogę przyświecał sobie telefonem, który miał opcją użycia lampy flesz, jako latarki.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 15-07-2011, 13:36   #209
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Ray zdążył przesunąć się bliżej ścinay, gdy dwóch mundurowych wpadło na schodu do stacji metra.

"Spokojnie, tylko spokojnie"

Rozejrzał się, kilkanaście metów dalej, za rogiem stał rozbity radiowóz, obok kolejny oraz karetka. Spojrzał w dół na schody ruchome. Ludzie uciekali w panice, przeciskając się przez wąskie schody, biegnąc na górę nawet tymi jadącymi w dół, utrudniając gliniarzom zejście. Znaczy policjanci utrudniali wyjście na powierzchnie.

Ray nie był głupi, poza tym zdążył odejść już od domu na pewną odległość. Ryzyko spotkania z japończykami było minimalne. Dodatkowo nie chciał narażać się policji. Ominął po prostu stację.

-Co tu się w tym mieście porobiło, żeby urządzać strzelaninę w metrze - usłyszał z tyłu.
Odwrócił się, jakiś staruszek w grubych okularach opierał się o ścianę, dysząc.
-Proszę się nie martwić, policja ich na pewno złapie -odparł Ray, udając głomba wierzącego w możliwości policji.
Staruszek się zaśmiał.
-Z takim nastawieniem to ty daleko nie pociągniesz.
-Wiem, dlatego ważne jest potrafić kłamać - odpowiedział. Staruszek miał już o wiele lepszy humor, nim odszedł od ściany Ray zniknął w tłumie.

Przy nastepnym skrzyżowaniu złapał taksówkę.
"Tak będzie o wiele bezpieczniej."
- Do Alconquin, do Varsity Heighs.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 17-07-2011, 19:12   #210
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
"Szlag", pomyślał Fabio, Włoch był świadom tego, że musi coś szybko wymyślić. Popatrzył na kobietę z odprawy.

-Błagam Panią, niech mnie Pani przepuści, mój ojciec umiera w paryskim szpitalu, dzisiaj w nocy dostałem wiadomość, błagam, muszę się z nim zobaczyć. Nie dałem rady załatwić paszportu, a ojcu nie zostało wiele czasu, naprawdę.- Fabio opanował sztukę kłamstwa tak dobrze, że po jego policzku popłynęła łza, tak żeby dodać prawdziwości.
 
pteroslaw jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172