Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2011, 22:40   #3
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Ulice Ankh-Morpork wyglądały tak jak zawsze, śmierdziały tak jak zawsze i głosno było również jak zawsze. Jednak Maltea czuła że ten dzień będzie inny, może to pierwszy dzień jej nowego, udanego życia? W końcu praca w straży nie będzie chyba taka zła?

Zgłosiła się gdzie miała, pogadała z kim trzeba a potem nawet prawie udało jej się złożyć przysięgę. No coś tam powtarzała, w sumie nawet większość słów, ale nie do końca zrozumiała o co chodzi. Na szczęście nikt nie zauważył więc nie przejęła się zbytnio. Spojrzała na boki żeby zobaczyć kto jeszcze stoi obok niej. Była to zaiście dziwna mieszanka 1). Dziewczyna przyglądała im się chwilę i nie była zbyt zachwycona tym widokiem. I z nimi ma spędzać kilka godzin dziennie? To już chyba wolała towarzystwo swoich wiecznie pijanych rodziców 2).

Prze chwilę zastanawiała się jak oni postrzegają ją? Ot, jakaś dziewczyna, nawet nie brzydka choć też żadna piękność. Na pierwszy rzut oka raczej nie ma szans by ktoś wziął ją na poważnie jako strażniczkę z jej błękitnymi oczami, czerwonymi włosami i ogromnym uśmiechem, który nadawał jej wyraz... powiedzmy sobie szczerze... idiotki. A sama Maltea choć jak zwykle uśmiechnięta zaczynała już mocno myśleć nad tym jakby to zrobić, żeby nie musieć dźwigać tych wszystkich rzeczy, o których mówił ich przełożony. No dobra, jakaś broń zawsze się przyda, ale tachać na sobie kolczugę? O nie nie nie, zdecydowanie trzeba coś wymyślić.


1) O ile jakakolwiek mieszanka osób może być dziwna w Ankh-Morpork.
2) Wiecznie pijani, czyli spali 20h na dobę a przez pozostałe 4h pili w trupa.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline