Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2011, 15:47   #26
Morior
 
Reputacja: 1 Morior nie jest za bardzo znanyMorior nie jest za bardzo znany
Chmielowy zapach unosił się w powietrzu. Logan wraz ze swoimi kolegami z pracy rozmawiał o przeróżnych rzeczach. W tle grała muzyka, a mężczyźni gwarzyli o tym, co tylko im ślina na język przyniosła.

- A jak tam mija urlop? - zapytał jeden z zasiadających przy stole.
- A... No wiesz, nie ma to jak odpocząć po ciężkiej pracy. Wczoraj na przykład leniłem się nad jeziorem. Złapałem parę rybek. Aż szkoda myśleć, że po weekendzie znów muszę wracać do tej cholernej roboty - wyżalał się jeden z pracowników.
- Zazdroszczę ci - odrzekł inny mężczyzna.
- Jak patrzę na tę zawszoną gębę mojego szefa odechciewa mi się wszystkiego - dodał.
- Panowie, nie po to tu jesteśmy, by rozmawiać o pracy - słusznie zauważył jeden z rozmówców.
- Co więc proponujesz? - zapytał inny kolega Righta.
- Ech, piwo się kończy. Może zamówmy jeszcze po kuflu? - zaproponował wysoki, brodaty mężczyzna.
- Słuszna uwaga - stwierdził Logan.


Po około minucie do stołu podeszła piękna, niebieskooka blondynka. Pochyliła się, pokazując swoje majestatyczne piersi. Postawiła piwa i odeszła eleganckim krokiem jak na wybiegu. Na twarzach rozmówców pojawił się uśmiech. Zaczęli szeptać między sobą. Po chwili rozmowa znów wróciła do normy. Towarzystwo było jeszcze bardziej wypite niż wcześniej. Z każdym łykiem wypowiadane słowa były coraz bardziej niezrozumiałe, a portfel chudszy.

- Ja muszę już iść, jutro do pra... - przerwał w środku zdania jeden z kolegów Logana.
- On ma taką słabą głowę? - zapytał wcześniej wspomniany brodaty facet.
- Najwyraźniej, ale mówi dobrze. Trzeba wracać - odpowiedział inny z pracowników.


Logan pokiwał głową. Najpierw wstało dwóch mężczyzn i wzięło przyjaciela za ręce. Zamówili taksówkę i odjechali do swoich domów. Przed barem został jeszcze Right wraz z kolegą. Czekali na samochód.

- Słyszałeś o tej całej drace z Tytanem? - zapytał znajomy.
- Daj spokój, teraz chcesz o tym gadać? To jakiś chory wymysł mediów. Nie chcę mi się w to wierzyć - odrzekł pewnie Logan.
- No wiesz, nigdy nie możesz być pewien. Z resztą byli świadkowie...
- To bez sensu - przerwał Right.
- To pewnie jakiś zbieg okoliczności, a jeśli nie, to... Nie, na pewno to zbieg okoliczności - dodał.


Wtedy pod bar podjechała taksówka. Logan wsiadł do niej i podał adres. Przez całą drogę myślał o tej sprawie. Nie doszedł do żadnego wniosku. Rozmyślenia przerwał kierowca prosząc o pieniądze. Right zapłacił i wszedł do domu. Zamknął drzwi. Usiadł przed biurkiem i włączył laptopa. Po kilku minutach usnął jak dziecko.
 
Morior jest offline