Answer nie przejął się zbytnio Lobowatym, ani skrytym w cieniu facetem. Ucieszył się. Ucieszył się chyba po raz pierwszy od czasu, kiedy cały świat jaki znał poszedł w diabły. Ujrzał Tima, chyba pierwszą znaną mu osobę, z którą mógł się podzielić swoimi wątpliwościami. A tych miał niemało. Przecież dla Batmana, Supermana i spółki pokonanie jednej małej inwazji złych kosmitów z kosmosu nie było pierwszyzną i nie pozwoliliby wybić się do nogi. Coś tu nie grało, a Tim był jedyną osobą na tyle inteligentną i na tyle wartą zaufania, aby mu pomóc. - Musimy porozmawiać - Pokazał wyuczonym przez Batmana tajemnym znakiem. - Potrzebuję detektywa, a po śmierci Batmana, Ralpha Dibny'ego, Vica i wykluczeniu Riddlera następny w kolejce jesteś właśnie ty.
Czekając na reakcję Tima Answer ostrożnie sondował telepatycznie pozostałych uczestników spotkania. Co prawda początkowo obawiał się trochę, że może to doprowadzić do śmierci któregoś z nich, ale przyzwyczaił się już do ryzyka. Nauczył się kontrolować swoją moc na tyle dobrze, że wypadki zdarzały się naprawdę rzadko. |