Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2011, 23:33   #13
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Dziewczyna wydała się zaskoczona taką reakcją ze strony dwóch nocnych pogromców. Zaraz potem przytknęła dłoń do czoła przymykając oczy, a jej twarz spoważniałą.
- Wybaczcie jeśli was obraziłam - powiedziała podnosząc głowę. - Widać że jesteście przyzwyczajenie do innego zachowania... Tak nie było mnie tu w czasie Kryzysu, ale przeżyłam już wiele wojen, kilka takich które niemal zniszczyły świat. Po prostu wreszcie coś zaczyna się układać. Ja uznaje to za powód do dobrego humoru. Tak samo ma się to do poległych bohaterów i przyjaciół. To nie brak szacunku, ja po prostu traktuje ich jak jak zwykłych ludzi. Symbol jaki sobą przedstawiali to całkiem inna sprawa.
Na dach wyszedł Lob, a w chwilę później pojawił się Answer. Nikt z obecnych nie mógł być świadomy sondowania, ale Obrońca nagle cofnęła się o krok.
- Nie! Nie mnie!
Answer sięgnął do jej umysłu...

Ból, ból, ból, ŚMIERĆ!
Tysiące... setki tysiące twarzy przemykające w zawrotnej prędkości...
Nie! Nie umieraj! MISA! MISA!
Twarze ludzi, potworów, pożółkłe czaszki...
I TOT UJRZAŁEM JEŹDŹCÓW!
Koń... wieki... ale łagodny... jest ciepły... przyjaciel na długiej drodze
Jestem tu, obiecałam... nie chcę odchodzić...
Krew, całe oceany krwi... ktoś woła o pomoc
To boli! Nie... uratuję ich! To moi przyjaciele... nie dbam o swoje życie
Wszytko umilkło... cisza po burzy... powietrze przepełnione zapachem ozonu i krwi, ale jest już bezpiecznie... będzie tak jeszcze wiele razy...
To się skończy... nie będziesz już więcej musiała walczyć... obiecuję ci to... Misa? Misa?
Znów Koń... ma takie piękne oczy


- Hej, żyjesz?
Asnwer otworzył oczy.
Z jakiegoś powodu klęczał, a dłonie miał przyciśnięte do twarzy. Tamta dziewczyna... To chyba Bezdomny Obrońca. W umyśle ciągle przetaczały mu się wizja z jej umysłu. Zupełnie jak by wpadł w samo serce burzy.

Dla reszty Asnwer nagle upadł na kolana i przez kilka sekund trwał z glową odrzucana do tyłu. Cała jego postać wyrażała agonię. Oborńca zerwała się z miejsca i położyła mu dłonie na ramiona. Wtedy nagle opadł i najwyraźniej wrócił do rzeczywistości, choć ciężko było to stwierdzić przez maskę zasłaniającą całą twarz.
- Dlatego nie mam przyjaciół wśród telepatów - powiedziała podjąć rękę Asnwer'owi. - Oddychaj głęboko, zaraz ci przyjdzie. Jak ostania idiotka nie osłaniałam mojej łepetyny. Przepraszam cię za to.
Obrońca przycisnęła dłoń do ucha ze złomowanym nadajnikiem.
- Dobrze.. już kończę - powiedziała do kogoś po drugiej stronie. - Słuchajcie... co byście zrobili gdybym powiedziała że wiem którzy z super-złoczyńców nie żyją, a którzy jeszcze chodzą po tym świecie? Więcej, wiem też co się szykuje w Gotham.
Mówię tu o kradzieży tego co zostało z technologi obcych. O dziwo nie jest taka bezużyteczna jak wszyscy sądzą. Zwłaszcza gdyba połączyć ją z inna. Mówi wam coś "Czarne Serce"? Mam nadzieję że tak. W pewnym miejscu w Gotham jest dobrze strzeżone laboratoryjnym. Ktoś kto ma resztki z Kryzysu, może nieźle namieszać.

Obrońca podeszła do krawędzi dachu.
- Nie jestem typem samobójcy. Walka ze zwykłą przestępczością to jedno, ale groźba drugiego Kryzysu to nie jest coś co można zrobić w pojedynkę. Jeśli jesteście zainteresowani zapraszam o szóstej rano dziesięć kilometrów na zachód wylotówką w stronę Metro City
Dziewczyna skoczyła... wyglądało to jak przyśpieszona scena z filmu "Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok" sunęła w powietrzu co jakiś czas lekko odbijać się od dachów innych magazynów i dalej od gzymsu zrujnowanej kamienicy.
W ciągu pięciu sekund już jej nie było.

Siberian Storm usłyszał łopot materiału i coś z wielką szybkością nadleciało znad dachu niskiego budynku. Coś wylądowało na belce niedaleko niego.
-Cześć! - To była dziewczyna w kraciastej koszuli, kamizelce i kijem na plecach. W ręku trzymała workowaty plecak, a za pasem spodni nosiła tonfę.- Wcześniej miałeś maskę, balaclavę, prawda? Spokojnie, wołają mnie Bezdomny Obrońca, ale wolę Misa. Nie szukaj już bat-sugnału. To ja jej porozstawiała. Masz chwilę? Mogę ci wyjaśnić całe to zamieszanie.
 

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 13-07-2011 o 23:36.
Cothrom jest offline