Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2011, 15:57   #16
vigo
 
vigo's Avatar
 
Reputacja: 1 vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu
Gistrone siedział przy barze popijając swój zielonkawy drink. Nie przeszkadzał mu fakt, że kilka sekund temu dookoła toczyła się zawzięta walka. Po cichu sączył przez słomkę napój, raz po raz pod nosem chrząkając. Myślami ciągle był na torze motorballu, gdzie przyglądał się zwycięzkiemu Jasugunowi. Kroczył dumnie z uniesioną ręką, a tłum wiwatował i wykrzykiwał jego imię.
- Porażka boli, prawda? - zapytał Spike, wyrywając eks mistrza ze świata swoich fantazji.
- Co ty tam możesz wiedzieć? - wymamrotał przez zęby Gistrone - W ogóle, czego ode mnie chcecie? Przyszliście mnie załatwić, tak jak to zrobiliście ze Stockiem? - zapytał, po czym zeskoczył z krzesła i zrzucił z siebie czarny płaszcz. Jego ciało wyglądało teraz inaczej niż na torze. Głowy nie okrywał już szeroki kask, a tors wyłożony był szeregiem tytanowych płytek. Ręce oraz nogi miał wymienione na zwykłe, mechaniczne, bez żadnych ulepszeń. Jedynie na plecach nosił jakiś dziwny przyrząd, który emitował jasnoniebieskie światło.
Przez kilka chwil migotał wydając cichy gwizd, po czym rozbłysł.

***

Spike przetarł zaspane oczy. Przeciągnął się, otworzył szeroko usta i ziewnął. W tej właśnie chwili przypomniał sobie zajście w barze. Zerwał się na równe nogi.
- Co się stało?
W tym samym pomieszczeniu w rogu zauważył budzących się towarzyszy. Oboje wyglądali, jakby spali kilka dni. Szczególnie wywnioskować można to było po zaroście Slevina, który znacznie się powiększył. Spike pogładził swoją brodę wyczuwając, że jest znacznie dłuższa niż zazwyczaj.
- Jak długo spaliśmy? Gdzie my jesteśmy? - zapytał pozostałych. Ci natomiast byli równie zaskoczeni, co on.
- Witajcie – oznajmił przyjemny, żeński głos dopływający z głośników znajdujących się na ścianach. - Jestem Prima Nova i jak się nie mylę, wasz ostateczny cel misji wyznaczonej przez Fabrykę? Otóż moi drodzy, Gistron nie żyje. - W tej właśnie chwili na ekranie ogromnego, ściennego monitora pojawił się obraz zmasakrowanego mistrza motorballu.
- Przegrał ostatnią rozgrywkę i stracił mistrzostwo. Musiałam go zabić, gdyż przypominałby mi moją porażkę. To ja go stworzyłam, to ja eksperymentowałam na nim i wszczepiłam w niego prototypowe urządzenia. On niestety mnie zawiódł. Musiał zginąć.
- Czego od nas chcesz? - zapytał SpikeDlaczego nas jeszcze nie zabiłaś?
- Jesteście bardzo interesującymi obiektami badań. Człowiek bez żadnych przeróbek, który stał się łowcą. Co ciebie napędza? Kobieta – cyborg posiadająca ciało berserkera. Niesamowita siła i wola przetrwania. Skąd masz to ciało? I w końcu człowiek o mrocznej przeszłości, który stał się łowcą i chce odpokutować za swoje grzechy łapiąc zbirów. Ze zwykłego bandziora stał się jednym z lepszych łowców. - Tu zrobiła krótką przerwę, po czym dodała. - Widzicie te białe drzwi? Za nimi jest labirynt, z którego jest tylko jedno wyjście. Strzeże go pewien… strażnik. W labiryncie jest kilka osób, których uwięziłam. Mają one za zadanie was zabić. Ten kto to zrobi przeżyje. Waszym natomiast zadaniem jest dotarcie do wyjścia. Jeżeli znajdziecie wyjście, to przeżyjecie i poznacie tajemnicę Zalemu. Zaczynamy zabawę!
Drzwi pomieszczenia otworzyły się wpuszczając do pokoju oślepiającą jasność oraz orzeźwiające powietrze. Wyszli na zewnątrz. Labirynt zbudowany był z kilkumetrowych, tytanowych ścian.
- Mur nie do przebicia - powiedział Spike - Musimy… - Nie dokończył zdania, gdyż zza rogu wybiegło trzech uzbrojonych w maczety cyborgów.
 
__________________
"A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"

Ostatnio edytowane przez vigo : 14-07-2011 o 15:59.
vigo jest offline